Rumunia: Lewica bierze wszystko

O ile wygrana socjalliberalnej koalicji USL była spodziewana, to skala tego zwycięstwa zaskoczyła wszystkich.

Aktualizacja: 10.12.2012 23:07 Publikacja: 10.12.2012 22:58

Baner reklamowy przedstawiający premiera Victora Ponte i szefa liberałów Crinema Antonescu.

Baner reklamowy przedstawiający premiera Victora Ponte i szefa liberałów Crinema Antonescu.

Foto: AFP

W niedzielnych wyborach Unia Socjalliberalna (USL) pod wodzą premiera Victora Ponty dosłownie zmiażdżyła politycznych przeciwników. Rządzące od maja ugrupowania uzyskały prawie 59 proc. głosów, kilka punktów więcej, niż wskazywały sondaże. W wyborach do Senatu poparcie dla USL przekroczyło nawet 61 proc.

Ponta nie mógł marzyć o lepszym uwiarygodnieniu swojej władzy zdobytej w kwietniu dzięki wotum nieufności dla jego prawicowego poprzednika Emila Boca.

Nie mniejszym zaskoczeniem okazał się fatalny wynik prawicy (Partii Demokratyczno-Liberalnej PDL). Tym razem wystąpiła ona pod nowym szyldem jako koalicja Sojusz Prawej Rumunii (ARD), próbując odciąć się od działań z czasów rządu Boca, który do wiosny prowadził politykę ostrych cięć i oszczędności budżetowych.

Zdaniem rumuńskich politologów zdezorientowało to dużą część wyborców, a tradycyjnych wyborców prawicy zniechęciło do głosowania. ARD uzyskała niespełna 17 proc. głosów, choć prognozy dawały jej 25 proc.

Trzecią siłą w nowym parlamencie będzie populistyczna Partia Ludowa, na którą oddano 13,5 proc. głosów, natomiast partia mniejszości węgierskiej RMDSz uzyskała 5,3 proc. Właśnie ta partia będzie najprawdopodobniej koalicjantem USL, co Victor Ponta zapowiedział już w niedzielę. Przeszkodą może się jednak okazać niechęć szefa liberałów Crina Antonescu.

Wynik wyborów oznacza, że zmarginalizowana zostanie rola prezydenta Traiana Basescu, który do tej pory starał się hamować zapędy USL dążącego do całkowitego zawładnięcia państwem. Związani z jego urzędem reprezentanci prawicy nagłaśniali sprawę rzekomego plagiatu pracy doktorskiej premiera, ujawniali przypadki korupcji na szczytach władzy. Prezydent niechętnie akceptował nawet nominacje niektórych ministrów (np. popularnego ministra zdrowia Raeda Arafata).

Jeśli koalicja rządząca zdołałaby uzyskać większość konstytucyjną, to sprzeciw głowy państwa stanie się co najwyżej przejawem bezsilnego protestu.

Na początku nowej kadencji rządu takim zgrzytem mogłaby się okazać niezgoda prezydenta na powierzenie Victorowi Poncie misji formowania gabinetu. Przed wyborami Basescu nie wykluczał takiej opcji, podnosząc argument, że „autor plagiatu" nie powinien rządzić państwem. Nominacja np. któregoś z liberałów mogłaby dodatkowo przyczynić się do pogłębienia rozdźwięków istniejących w USL.

Ciekawostką związaną z wyborami jest fakt, że nowo wybrany skład parlamentu może nie pomieścić się w sali obrad plenarnych Zgromadzenia Narodowego, mimo iż jego gmach wzniesiony jeszcze za czasów dyktatury Ceausescu jest drugim pod względem kubatury budynkiem na świecie (po Pentagonie). Stało się tak, bowiem obie izby obecnego parlamentu mają łącznie 550 członków, a miejsc na sali obrad plenarnych jest 501. Część deputowanych będzie więc musiała zasiąść na balkonach.

W niedzielnych wyborach Unia Socjalliberalna (USL) pod wodzą premiera Victora Ponty dosłownie zmiażdżyła politycznych przeciwników. Rządzące od maja ugrupowania uzyskały prawie 59 proc. głosów, kilka punktów więcej, niż wskazywały sondaże. W wyborach do Senatu poparcie dla USL przekroczyło nawet 61 proc.

Ponta nie mógł marzyć o lepszym uwiarygodnieniu swojej władzy zdobytej w kwietniu dzięki wotum nieufności dla jego prawicowego poprzednika Emila Boca.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019