Philipponnat wie, że aby być partnerem dla polityków i urzędników, aby tworzyć przeciwwagę dla lobbystów świata finansów, trzeba być profesjonalnym, precyzyjnym i wystrzegać się tanich chwytów. Poza tym on nie uważa, że banki są źródłem zła. – W robieniu pieniędzy nie ma niczego złego. Trzeba jednak pilnować zasady, że banki dostarczają gospodarce energii, a nie są dla niej źródłem problemów – mówi.
Idea Finance Watch zrodziła się latem 2010 r. w głowach kilkunastu eurodeputowanych. Inicjatorów było 22 ze wszystkich grup politycznych, od lewa do prawa. Zdali sobie sprawę, że w nawale prac nad nowymi regulacjami finansowymi, będącymi następstwem kryzysu, ich rozmówcami są przedstawiciele branży finansowej. Brakuje drugiej strony, która równoważyłaby interesy banków, ubezpieczycieli, funduszy. Pozyskali w sumie podpisy ponad 200 eurodeputowanych i ogłosili apel o stworzenie takiej organizacji lobbystycznej. Kolejne spotkania z organizacjami pozarządowymi pozwoliły na stworzenie w kwietniu 2011 roku Finance Watch.
Finansowany przez organizacje charytatywne, osoby indywidualne oraz swoich członków – związki zawodowe, organizacje konsumenckie, organizacje branżowe, fundacje. Obecnie połowę swoich funduszy czerpie z programu pilotażowego Komisji Europejskiego. Ale wiadomo, że te pieniądze skończą się po 3–4 latach, do tego czasu Finance Watch musi rozbudować swoją bazę darczyńców.
Na czele Finance Watch stoi Thierry Philipponnat. Francuski bankowiec i działacz organizacji pozarządowych odpowiedział na ogłoszenie o konkursie na sekretarza generalnego. Wcześniej w Paryżu był na spotkaniu organizowanym przez trójkę francuskich eurodeputowanych, którzy opowiadali o nowej inicjatywie. Szef Finance Watch miał być człowiekiem z doświadczeniem w branży finansowej i w organizacjach pozarządowych. To rzadka mieszanka, ale Philipponnat te kryteria spełniał. Przez 20 lat pracował w międzynarodowych bankach – najpierw w BNP Paribas w Paryżu, potem w UBS w Londynie i na giełdzie instrumentów pochodnych Euronext Life. Zajmował się kredytami strukturyzowanymi, instrumentami pochodnymi, był dilerem.
– W pewnym momencie stwierdziłem, że chciałbym robić coś innego, coś dla interesu ogólnego, a nie w biznesie – mówi Philipponat. Był w tym element wartości, ale też osobistego wyboru zawodowego. W 2006 r przeszedł do Amnesty International, gdzie zajął się m.in. kampanią na rzecz zakazania min przeciwpiechotnych. Do niego należała akcja zniechęcania francuskich banków i firm ubezpieczeniowych do finansowania tego typu broni.
Zbyt bliskie związki
Finance Watch powstał w momencie, gdy UE gwałtownie przebudowuje architekturę świata finansów. Nawet politycy zaczynają sobie zdawać sprawę, że potrzeba nowych reguł. Za szumnymi, czasem – zdaniem Phlipponnata – populistycznymi oskarżeniami pod adresem banków nie zawsze idą jednak konkretne zapisy. Bo w zetknięciu ze skomplikowaną materią hasła polityczne łatwo ulegają wykrzywieniu.