Do incydentu doszło w Bakersfield w Kalifornii. Policja została zawezwana przez przechodniów, którzy zauważyli leżącego na ulicy człowieka. Jak się później okazało był nim 33-letni David Sal Silva, ojciec czwórki dzieci. Leżącego otoczyło sześciu zastępców szeryfa i być może jeszcze dwóch innych policjantów. Obudzili Silvę, który zaczął najprawdopodobniej kłócić się z nimi.

Dokładny przebieg zajścia nie jest znany, jednak okoliczni mieszkańcy zostali zaalarmowani krzykiem mężczyzny, który był bity pałkami i kopany przez stojących nad nim funkcjonariuszy. Jedna z kobiet zaczęła filmować scenę telefonem komórkowym krzycząc do policjantów „jesteście filmowani!". Nie przerwało to jednak brutalnej akcji. Jak się okazuje zajście filmowała jeszcze co najmniej jedna osoba.

Po kilku minutach mężczyzna przestał się bronić i ucichł. Prawdopodobnie stracił przytomność i zasłabł. Świadkowie twierdzą, że policjanci zaczęli mu robić masaż serca, po czym odwieźli swoją ofiarę do szpitala. Tam jednak nie udało się uratować ciężko pobitego człowieka, który po godzinie zmarł będąc „w strasznym stanie" – jak relacjonują mediom świadkowie.

Tymczasem policjanci przeprowadzili rewizję w okolicznych domach zmuszają mieszkańców do oddania telefonów komórkowych, na których mogły być nagrania sceny pobicia. Mimo interwencji u szeryfa telefony zatrzymano. Szeryf Bakersfield obiecał przeprowadzenie śledztwa, jednak miejscowi mieszkańcy obawiają się matactwa, tym bardziej że biorącym udział w pobiciu policjantom po spisaniu notatki służbowej pozwolono na powrót do służby.

Sprawa bulwersuje opinię publiczną, bowiem przypomina słynną aferę Rodneya Kinga (człowiek ten został ciężko pobity przez policjantów z Los Angeles w 1991 r., a sprawcy zostali później ukarani dzięki nagraniu wideo).