To wielki sukces ugrupowania, które w wyborach przeprowadzonych 1 czerwca, występowało pod nazwą Centrum Zgody-Honor służyć Rydze. W poprzednich, gdy startowało jako Centrum Zgody, zdobyło 24 mandaty (jej dzisiejszy partner występował pod własnym szyldem). Ale i tak przejęło władzę w mieście, w którym napisy rosyjskie są wielką rzadkością. Merem jest, i zapewne nadal będzie, Rosjanin Nił Uszakow (po łotewsku Nils Ušakovs). To polityk ledwie 36-letni, słabo pamiętający radzieckie czasy, w typie zachodnim, po duńskiej uczelni, ale podkreślający wagę kontaktów z Rosją. Poparł w zeszłym roku – przegrane - referendum o uznaniu języka rosyjskiego jako drugiego urzędowego. W tym jego partie nieoczekiwanie okazała się najsilniejszym obrońcą łotewskiego łata, który za pół roku ma zostać zastąpiony przez euro.
Sam Uszakow, pozujący w czasie głosowania do zdjęć z żoną znaną z pozowania do łotewskiego „Playboya", uznał, że wynik wyborów w Rydze to dowód na to, że podziały etniczne nie mają już znaczenia. Odmiennego zdania jest były prezydent Łotwy Valdis Zatlers, jego zdaniem, wybory „były bardzo etniczne".
W radzie stołecznego miasta znajdą się jeszcze tylko dwie partie, skierowane do łotewskiego elektoratu – narodowa i Jedność (ugrupowanie premiera Valdisa Dombrovskisa).
W całej postkomunistycznej Europie nie ma burmistrza, prezydenta czy mera stolicy, który wywodziłby się z mniejszości narodowej. W tym wypadku jest to mniejszość przez część Łotyszy uważana nadal za potomków byłych okupantów.
Centrum Zgody wygrało również ostatnie wybory do łotewskiego Sejmu (we wrześniu 2011 roku), zdobyło wówczas 28 proc. głosów, co mniej więcej odpowiada procentowemu udziałowi Rosjan w populacji dwumilionowej Łotwy. Ale łotewskie partie nie zdobyły się na zawiązanie z nim koalicji. W polityce krajowej wciąż silny jest opór przeciwko dopuszczaniu do rządzenia partii mniejszości rosyjskiej.