„Koperty z pieniędzmi" – taka miała być nagroda za krytykowanie przed kamerami drugiego programu publicznej telewizji ZDF wyroku w sprawie Pussy Riot w sierpniu ubiegłego roku. – To są brudne metody wspierania Pussy Riot – twierdzi Iwan Błagoj, korespondent drugiego programu rosyjskiej telewizji publicznej.
Wszystko po to, aby skompromitować rosyjskie władze. „Spiegel Online" nie ma z kolei wątpliwości, że materiał wyemitowany w kontrolowanej przez ludzi Władimira Putina telewizji nie jest przypadkiem. Według tej tezy ZDF stała się celem ataków prorządowej telewizji po emisji filmu „Nasze matki, nasi ojcowie".
„Komsomolskaja Prawda" zarzuciła ZDF rozprzestrzenianie kłamstw, a szef Komisji Zagranicznej Dumy Aleksiej Puszkow ogłosił, że film ten to „próba napisania na nowo historii" oraz bagatelizowanie napaści Trzeciej Rzeszy na Związek Radziecki. Ten sam Puszkow udowadniał w jednym z programów telewizyjnych, że zbrodni w Katyniu dokonali Niemcy.
Zimna wojna
– Mamy w Niemczech do czynienia z próbą wybielania Wehrmachtu i cywilnych struktur Trzeciej Rzeszy – tłumaczy „Rz" Siergiej Markow, politolog związany z Kremlem. Mówi, że w przeciwieństwie do Armii Czerwonej Wehrmacht miał rozkaz krwawo rozprawiać się z ludnością cywilną. Zastrzeżenia do filmu formułowane w Polsce w Rosji nie robią na nikim żadnego wrażenia. Zdaniem Markowa liczyć się przy tym trzeba ze wzmożoną krytyką Niemiec w Rosji w odpowiedzi na oziębienie relacji na linii Moskwa – Berlin. W oficjalnej Moskwie panuje przekonanie, że jest to wina kanclerz Angeli Merkel.
– Trudno było o większy afront w relacjach wzajemnych niż przeszukanie przez rosyjskie służby pomieszczeń dwu działających w Rosji od dawna niemieckich fundacji dokładnie w przeddzień kwietniowego spotkania Władimira Putina z kanclerz Merkel w czasie targów przemysłowych w Hanowerze – tłumaczy Heinrich Riecke, ekspert Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP). Rosyjskie służby postępowały zgodnie z uchwaloną w lipcu ubiegłego roku ustawą. Wszystkie działające w Rosji organizacje prowadzące działalność polityczną i finansowane z zagranicy mają obowiązek rejestracji w Ministerstwie Sprawiedliwości jako „agenci zagranicy".