Weimar nad Morzem Egejskim

Żadna siła polityczna w Europie nie rośnie w sondażach tak szybko jak faszystowski Złoty Świt.

Publikacja: 10.07.2013 01:11

Tysiąc działaczy Złotego Świtu protestowało 22 marca przed ambasadą RFN w Atenach

Tysiąc działaczy Złotego Świtu protestowało 22 marca przed ambasadą RFN w Atenach

Foto: AFP, Aris Messinis Aris Messinis

Jeszcze trzy lata temu skrajnie prawicowe ugrupowanie miało zaledwie 0,3 proc. poparcia. Rok temu w wyborach uzyskało już 7 proc. głosów i obsadziło 18 deputowanych. W opublikowanym właśnie sondażu instytutu analitycznego VPRC może już liczyć na poparcie 14,5 proc. wyborców, stając się trzecią siłą polityczną w kraju.

Analitycy ostrzegają, że ugrupowanie spod znaku stylizowanej czarnej swastyki na czerwonym tle wkrótce może okazać się niezbędnym elementem budowy większości parlamentarnej. Tradycyjne partie polityczne są bowiem w Grecji w defensywie. Lewicowy Pasok, główna siła rządząca w Atenach po przywróceniu demokracji, ma już tylko 7-procentowe poparcie, mniej niż komuniści. W dużo lepszej kondycji jest co prawda Nowa Demokracja premiera Antonisa Samarasa (28 proc. poparcia), ale i ona ustępuje populistycznemu ugrupowaniu Syriza.

– Wybory mogą zostać rozpisane w Grecji niemal w każdej chwili, jeśli kolejne cięcia w wydatkach państwa spowodują, że ludzie masowo wyjdą na ulicę – przestrzega „Rz" Marco Incerti, ekspert Centrum Europejskich Analiz Politycznych (CEPS) w Brukseli.

W połowie czerwca o mały włos nie doszło już do rozpadu rządu z powodu decyzji premiera o likwidacji publicznego radia i telewizji – z koalicji wyszła jedna z trzech partii, Demokratyczna Lewica.

W kraju, w którym dwie trzecie młodych ludzi i 27 proc. ogółu osób w wieku produkcyjnym nie ma pracy, to przede wszystkim katastrofalna sytuacja gospodarcza sprzyja błyskawicznej karierze Złotego Świtu. Ugrupowanie organizuje darmowe posiłki dla najbiedniejszych, a także zbiórkę „czystej greckiej krwi" dla tych, którzy potrzebują transfuzji.

Wiatr w żagle ugrupowaniu Nikolaosa Michaloliakosa w niemal równym stopniu co kryzys napędza także rosnąca imigracja. W jedenastomilionowej Grecji samych muzułmanów jest przeszło milion. I każdego roku ich liczba zwiększa się o blisko 100 tys.

– Przez Grecję przedostaje się około 80 proc. nielegalnych imigrantów osiedlających się w Unii. Zwykle tu pozostają, czekając na rozpatrzenie wniosku o azyl lub deportację, co trwa latami – wskazuje Marco Incerti. Wyrazem rosnącej niechęci Greków do imigrantów jest to, że zamieszkane przez pół miliona wyznawców Allaha Ateny są jedyną stolicą w Unii, gdzie nie działa ani jeden meczet (w Warszawie meczety są dwa, choć nad Wisłą islam wyznaje tylko kilka tysięcy osób). Decyzja władz miasta sprzed dwóch tygodni o budowie prawdziwego miejsca kultu dla muzułmanów wywołała wściekłość Złotego Świtu.

– Jeśli ten budynek powstanie, zbudujemy zwarty front 100 tys. Greków czystej krwi, którzy go zburzą. Wyrżniemy muzułmanów jak kurczaki – oświadczył bez ogródek rzecznik ugrupowania Ilias Kasidiaris.

Już wcześnie ogolone na łyso osiłki regularnie nękały zbierających się na modlitwach w zaimprowizowanych lokalach muzułmanów. Kilkakrotnie doszło do podpalenia pełnych ludzi pomieszczeń i dotkliwego pobicia „kolorowych". Jeden z południowoazjatyckich dyplomatów cytowanych przez Al-Dżazirę przyznaje, że nigdy nie wychodzi na ateńskie ulice po zmierzchu – boi się napadów. Zdaniem greckich mediów wobec coraz liczniejszych przejawów przemocy policja pozostaje przeważnie pasywna. Nils Muiznieks, komisarz ds. ochrony praw człowieka w Radzie Europy, uważa, że tak się dzieje, bo przynajmniej połowa funkcjonariuszy sił porządkowych po cichu popiera skrajną prawicę.

Po dojściu do władzy Michaloliakos, który regularnie używa nazistowskiego pozdrowienia i zaprzecza istnieniu Holokaustu, zapowiada radykalne rozwiązanie problemu imigrantów. Jednym z jego pomysłów jest ulokowanie pól minowych wzdłuż granic Grecji. Innym deportacja tych imigrantów, którzy już mieszkają w Grecji.

Wielu Grekom najbardziej podoba się jednak program socjalny Złotego Świtu. Deputowani tego ugrupowania, którzy na forum parlamentu nie wahają się cytować fragmentów „Protokołów Mędrców Syjonu", zarzucają „międzynarodowemu lobby żydowskiemu" bogacenie się na biedzie Greków. I zapowiadają, że po dojściu do władzy jednym posunięciem zlikwidują wszystkie długi Greków wobec banków.

W rozmowie z Angelą Merkel Antonis Samaras, opisując sytuację swojego kraju, używa porównania, które powinno trafić do przekonania pani kanclerz: dzisiejsza Grecja jest jego zdaniem jak Niemcy w czasach Republiki Weimarskiej. I może tak samo skończyć, jeśli Berlin nie zgodzi się na poluzowanie polityki oszczędności. Na razie Merkel na to jednak nie reaguje.

Jeszcze trzy lata temu skrajnie prawicowe ugrupowanie miało zaledwie 0,3 proc. poparcia. Rok temu w wyborach uzyskało już 7 proc. głosów i obsadziło 18 deputowanych. W opublikowanym właśnie sondażu instytutu analitycznego VPRC może już liczyć na poparcie 14,5 proc. wyborców, stając się trzecią siłą polityczną w kraju.

Analitycy ostrzegają, że ugrupowanie spod znaku stylizowanej czarnej swastyki na czerwonym tle wkrótce może okazać się niezbędnym elementem budowy większości parlamentarnej. Tradycyjne partie polityczne są bowiem w Grecji w defensywie. Lewicowy Pasok, główna siła rządząca w Atenach po przywróceniu demokracji, ma już tylko 7-procentowe poparcie, mniej niż komuniści. W dużo lepszej kondycji jest co prawda Nowa Demokracja premiera Antonisa Samarasa (28 proc. poparcia), ale i ona ustępuje populistycznemu ugrupowaniu Syriza.

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021