Premier David Cameron oświadczył, że jest głęboko zawiedziony decyzją Trybunału.

To samo powtórzyła minister spraw wewnętrznych Theresa May, która w poniedziałek wspominała o konieczności dogłębnej rewizji stosunków Londynu z Trybunałem w Strasburgu.

Minister sprawiedliwości Chris Grayling poszedł jeszcze dalej. Jak powiedział, to orzeczenie tylko wzmocniło jego wcześniejsze przekonanie o potrzebie ograniczenia roli Trybunału. Minister Grayling dodał, że „autorzy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka przewracają się w grobie", na takie wypaczenie ich intencji, aby chronić Europejczyków przed bezprawiem totalitaryzmów.

Są jednak i głosy przeciwne. Przewodnicząca Komitetu Praw Człowieka Izby Adwokackiej Kirsty Brimelow przypomniała, że jeszcze do 2003 r. w Anglii obowiązywał przegląd wyroków dożywocia po 25 latach.

Londyn ma teraz pół roku na uwzględnienie orzeczenia Trybunału Praw Człowieka. Dotyczy ono wprost skargi trzech wielokrotnych morderców, a pośrednio 46 dalszych przestępców skazanych na takie bezapelacyjne wyroki dożywocia za najcięższe zbrodnie.