Pół kroku premiera Turcji

Nawet niewielkie ustępstwa premiera Erdogana wobec mniejszości okazują się największymi we współczesnej historii.

Publikacja: 02.10.2013 02:00

Kurdowie chcą więcej – demonstracja na rzecz autonomii w Diyarbakirze

Kurdowie chcą więcej – demonstracja na rzecz autonomii w Diyarbakirze

Foto: AFP

Zapowiedziany przez szefa tureckiego rządu pakiet reform politycznych jest bardzo zróżnicowany. Znalazły się w nim obietnice liberalizacji systemu wyborczego w postaci obniżenia progu wyborczego z 10 do 5 proc. i ułatwienia dostępu partii politycznych do finansowania przez państwo już po osiągnięciu poparcia 3 proc. wyborców.

Od władzy dla narodu

Premier zrobił ukłon w stronę religijnych konserwatystów, zapowiadając zniesienie zakazu noszenia islamskich chust przez kobiety pracujące w instytucjach państwowych (poza wojskiem i policją). Powstać ma ciało nadzorujące walkę z szeroko rozumiana dyskryminacją, a uczniowie przestaną składać anachroniczną i nacjonalistyczną przysięgę wierności narodowi.

– To wszystko kroki w dobrą stronę, jednak zmiany w systemie politycznym są jedynie kosmetyczne – ocenia w rozmowie z „Rz” Fadi Hakura, ekspert londyńskiego think-tanku Chatham House. – Erdoganowi zależy przede wszystkim na poprawie wizerunku swojego i rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) zepsutego po letniej rozprawie z demonstrantami w stambulskim parku Gezi.

To ważne przed serią przyszłorocznych wyborów, w trakcie których Turcy wybierać będą parlament, prezydenta i samorządy lokalne. – Tym bardziej że mocno osłabł w tym roku „turecki cud gospodarczy” – dodaje Hakura.

Erdogan cieszy się nadal poparciem ok. 45 proc. wyborców i raczej nie musi się obawiać o zachowanie władzy, tym bardziej że opozycja jest rozdrobniona i mało przebojowa. Pod znakiem zapytania stoi jednak skala przyszłej wygranej. Niewielka większość albo rządy koalicyjne osłabiłyby jego polityczną rewolucję opartą na sterowanej demokracji. Nawet sposób obwieszczenia reform jako swoistego prezentu dla narodu pokazuje paternalistyczne podejście do społeczeństwa dominujące w kierownictwie AKP.

– W kalkulacjach premiera nie mieści się jednak np. złagodzenie restrykcyjnego prawa antyterrorystycznego, na mocy którego można trzymać w ryzach przeciwników politycznych albo przywrócenie prawdziwej wolności słowa – ocenia Fadi Hakura. – Trzeba pamiętać, że w Turcji w więzieniach siedzi dziś więcej dziennikarzy niż w Rosji i Chinach razem wziętych.

Kurdowie, czyli bracia

W pakiecie Erdogana najszerzej komentowane są zapowiedzi złagodzenia kursu wobec Kurdów, których premier wciąż nie uznaje za mniejszość narodową, ale określa ich już jako „mniejszych braci”. Od tej pory będą mogli używać własnych nazw miejscowości i posyłać dzieci do prywatnych szkół prowadzących lekcje w języku mniejszości (w szkołach publicznych nadal nie ma mowy o lekcjach po kurdyjsku).

Kurdowie skorzystają też na obniżeniu progu wyborczego, bowiem w parlamencie pojawi się zapewne ich Partia Pokoju i Demokracji, która nie była wcześniej w stanie przekroczyć progu 10 proc. (Partia Pracujących Kurdystanu nie może startować w wyborach jako organizacja uznana za terrorystyczną). To najszersza oferta, jaką Kurdom przedstawił dotychczas jakikolwiek rząd turecki (tym ważniejsza, że wciąż nie ma mowy o choćby symbolicznych ustępstwach np. wobec alawitów), jednak nie wzbudziła ona euforii.

Kruchy rozejm

– Podobnie jak w reformach politycznych także w kwestii stosunków do naszego narodu widzę kilka pozytywnych elementów, ale to jeszcze nie zasadniczy przełom. Nadal nie ma mowy o samorządzie kurdyjskim, amnestii dla uwięzionych czy powszechnej edukacji w języku ojczystym – tłumaczy „Rz” Kendal Nezan cieszący się autorytetem emigracyjny działacz i dyrektor Instytutu Kurdyjskiego w Paryżu.

Tymczasem komentatorzy tureccy uważają, że propozycje Ankary dla Kurdów miały na celu uratowanie bliskich fiaska rozmów z PPK. Uzbrojeni bojownicy tej organizacji przestali się nawet wycofywać do północnego Iraku, co przewidywało osiągnięte w marcu porozumienie z rządem.

Na razie przestrzegane jest jeszcze zawieszenie broni, jednak napięcie w zamieszkanych przez Kurdów regionach na wschodzie Turcji wzrasta. – Boję się nawet, że po rozbudzonych nadziejach słaba oferta premiera może wywołać frustrację i wzmocnić tylko frakcję opowiadającą się za walka zbrojną – ostrzega Kendal Nezan. ?

Kurdowie są potomkami starożytnych Medów żyjących w Azji Mniejszej. Dzisiaj jest ich ok. 25 mln; żyją głównie w Turcji, Iraku i Iranie. Prawdziwą autonomią uzyskaną po upadku reżimu Saddama Husajna cieszą się tylko w północnym Iraku. W Turcji przez cały czas istnienia republiki Kurdom odmawiano standardowych praw mniejszości narodowej. Kolejne rządy nie przyjmowały do wiadomości odrębności etnicznej i językowej Kurdów. Dopiero kilka lat temu zniesiono zakaz publicznego używania języka kurdyjskiego, choć posługuje się nim w Turcji około 10 mln ludzi. W latach 70. prześladowania doprowadziły do walki zbrojnej, którą koordynuje lewacka Partia Pracujących Kurdystanu. Walk nie zakończyło nawet skazanie w 1999 r. na dożywocie jej przywódcy Abdullaha Öcalana. Po serii rozmów z rządem w marcu br. PPK przystała na zawieszenie broni.

—jagi

Zapowiedziany przez szefa tureckiego rządu pakiet reform politycznych jest bardzo zróżnicowany. Znalazły się w nim obietnice liberalizacji systemu wyborczego w postaci obniżenia progu wyborczego z 10 do 5 proc. i ułatwienia dostępu partii politycznych do finansowania przez państwo już po osiągnięciu poparcia 3 proc. wyborców.

Od władzy dla narodu

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021