Rewolucja Fideszu zbliża sie do końca

z László Kövérem, przewodniczącym parlamentu Węgier, rozmawia Jarosław Giziński

Publikacja: 04.10.2013 07:00

László Kövér: lewica chce cofnąć dokonane przez nas zmiany

László Kövér: lewica chce cofnąć dokonane przez nas zmiany

Foto: Fotorzepa, Jarosław Giziński ja.gi. Jarosław Giziński

Na Węgrzech nieformalnie rozpoczęła się już kampania wyborcza przed przyszłorocznymi wyborami. Jak wpływa to na bieżące życie polityczne?

László Kövér:

Myślę, że nie będzie to już miało większego znaczenia dla funkcjonowania rządu i sposobu podejmowania decyzji przez większość parlamentarną. Wynika to stąd, że w dużej mierze wykonaliśmy już pracę, której podjęliśmy się po zmianie rządu w 2010 r. Parlament węgierski pobił swoisty rekord Guinnessa, zmieniając lub tworząc 700 praw w ciągu zaledwie 3,5 roku. Od ustawy zasadniczej po regulacje dotyczące prawie wszystkich dziedzin życia – edukacji, systemu emerytalnego itd.

Czy te zmiany nie były zbyt pospieszne? W ciągu dwóch lat od przyjęcia konstytucji parlament Węgier wprowadził już pięć pakietów poprawek.

Nie jest to niczym wyjątkowym, biorąc pod uwagę, ile zmian wprowadzano w stosunkowo krótkim czasie w konstytucjach innych państw. Poza tym wiele poprawek zmuszeni byliśmy wprowadzić pod wpływem zewnętrznych nacisków. Najlepszym przykładem jest piąta poprawka, w której uwzględniliśmy uwagi Komisji Europejskiej odnośnie do np. reklam politycznych w kampanii wyborczej albo zmiany w systemie sędziowskim. Gdyby zmianom w naszej konstytucji nie towarzyszyła histeryczna atmosfera, to może nie musielibyśmy wprowadzać tylu poprawek.

Dlaczego zmiany systemu prawnego były na Węgrzech aż tak głębokie?

Uważam, że bywają sytuacje historyczne, kiedy trzeba przeprowadzić zasadniczą przebudowę, bo później okazja może się nie powtórzyć. Ostatnie lata wyraźnie pokazały, że w ciągu 20 lat od obalenia komunizmu nagromadziło się wiele problemów, które wymagały korekty. Nie mówiąc o tym, że do zmian zmusza – i to nie tylko nas – globalny kryzys.

Sondaże wskazują, że Fidesz najprawdopodobniej utrzyma władzę po wyborach.

Mamy takie powiedzenie – kogo raz ugryzł wąż, ten boi się nawet jaszczurki. W 2002 r. w dniu wyborów przewidywano nasze zwycięstwo i to z różnicą 6–8 proc., a jednak wygrali socjaliści. Jeśli jednak prognozy się potwierdzą i wygramy, to następna kadencja nie będzie już zapewne tak rewolucyjna jak obecna. Na razie musimy jeszcze dokonać kilku korekt, co chcemy zakończyć jeszcze przed wyborami.

Niedawno mówił pan, że rządy lewicy byłyby katastrofą dla Węgier. Myśli pan, że obecna opozycja potrafiłaby cofnąć zmiany przeprowadzone przez Fidesz?

Nie mam co do tego wątpliwości – przecież wielu przedstawicieli lewicy głośno o tym mówi. Zapowiadają nawet zmianę konstytucji…

…ale do tego potrzeba większości konstytucyjnej.

To prawda, ale już słyszymy, że znajdą sposób na ominięcie tej przeszkody. Na Węgrzech pomiędzy lewicą a siłami prawicy od dwóch dekad istnieją zasadnicze różnice zdań w kwestiach tak ważnych jak np. zwiększanie obciążeń na rzecz państwa dla wielkich i mających monopolistyczną pozycję korporacji, a nie dla rodzin i małych firm czy w kwestiach wspierania rolnictwa. Myślę, że są one na tyle głębokie, że na pewno nie zanikną w dającej się przewidzieć przyszłości.

Ostatnio mniej słychać o sporach na linii Budapeszt – Bruksela. Czy oznacza to, że konflikt z instytucjami unijnymi uległ załagodzeniu?

Jak już mówiłem, uwzględniliśmy żądania KE odnośnie do zmian w konstytucji. Zrobiliśmy to dla spokoju, nawet jeśli nie ze wszystkim się zgadzamy. W paru kwestiach nie ustąpimy i jeśli Komisja chce to może odwołać się do Trybunału Europejskiego. W wielu sprawach okazało się, że instytucje międzynarodowe nie mają uprawnień, by dyktować, co mamy robić we własnym domu. Wreszcie kilka spraw okazało się wydumanymi zarzutami. Na to, że stosunki Węgier ze światem zewnętrznym się poprawiły, wskazuje choćby fakt, że wycofano postulat monitorowania Węgier przez Radę Europy, co podnoszono podczas wymierzonej w nas lewicowej kampanii.

Na Węgrzech nieformalnie rozpoczęła się już kampania wyborcza przed przyszłorocznymi wyborami. Jak wpływa to na bieżące życie polityczne?

László Kövér:

Pozostało 96% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022