Kijów ma opłacone rachunki za dostawy z lipca. Gdy wpłynęła tamta należność strony podpisały aneks do umowy, zgodnie z którym Ukraińcy mieli uregulować płatności za sierpień do 1 października. – Jeżeli Ukraina nie zapłaci, to przejdziemy na system przedpłat za dostarczany gaz – oświadczył prezes Gazpromu.
Ukraiński premier Mykoła Azarow przyznał, że problem z opłatą za rosyjski gaz rzeczywiście istnieje, ale jego zdaniem Gazprom powinien mieć pretensję do Naftohazu, a nie do rządu w Kijowie.
Choć do końca miesiąca zostało kilka dni, już dziś rosyjski monopolista żąda spłacenia długu. – Jesteśmy zaniepokojeni tym, że zbliża się koniec miesiąca, a pieniądze nie wpłynęły –powiedział agencji ITAR-TASS prezes Gazpromu Aleksiej Miller. – Rosja wielokrotnie pomagała swoim partnerom w braterskim kraju, ale tym razem zaległości Ukrainy za rosyjski gaz wynoszą aż 882 mln dolarów – przekonywał. Przypomniał, że aby zapewnić ukraińskie zbiorniki podziemne gazem na zimę, Rosja sprzedała 5 mld metrów sześciennych gazu obniżając zań cenę o prawie połowę. Ponad to – przypominał Miller - Gazprom zapłacił Ukrainie z góry 1,5 mld dolarów za tranzyt gazu do Unii Europejskiej do 2015 r.
Ukraińska prasa nerwowość Rosjan w sprawie spłaty długów wiąże ze zbliżającym się szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, podczas którego rząd w Kijowie ma podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Doradca rosyjskiego prezydenta Sergiej Glaziew ostrzegł, że Ukraina musi sobie zdawać sprawę z tego, jakie konsekwencje poniosą jej korporacje energetyczne. – Jeżeli Kijów podpisze umowę stowarzyszeniową z UE, to Gazprom nie będzie zainteresowany żadnymi wspólnymi inwestycjami na Ukrainie – przekonywał Glaziew. Przypomniał również, że zgodnie z Trzecim Pakietem Energetycznym EU jeden podmiot nie może jednocześnie wydobywać, transportować i sprzedawać surowców.
Kilka tygodni temu premier Azarow oświadczył, że Ukraina może z czasem całkowicie zrezygnować z importu rosyjskiego gazu. W rozmowie z rosyjską stacją telewizyjną „Rossija 24" stwierdził, że Kijów zrezygnuje ze wszystkich dotychczasowych ustaleń w przypadku, gdy Moskwa nie zmieni warunków umowy gazowej, podpisanej przez rząd Julii Tymoszenko. – Będziemy stopniowo zmniejszać konsumpcję rosyjskiego gazu i zastępować go alternatywnymi źródłami energii, a również zwiększymy wydobycie własnego surowca – mówił. Moskwa warunków nie zamierza zmieniać, a po stronie Gazpromu stanął rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew. – Od dziś wszyscy powinni sobie uświadomić, że niema umorzenia długów i gazowego komunizmu w przyszłości nie będzie – oświadczył Miedwiediew.