Dla nikogo w Moskwie nie ulega wątpliwości, że bez Ukrainy runie cała koncepcja budowania Unii Euroazjatyckiej pod egidą Rosji, z udziałem Białorusi, Kazachstanu i w perspektywie innych byłych republik radzieckich, jak np. Armenia.
Analizując w poniedziałek w Erewaniu wydarzenia w Kijowie, rosyjski prezydent nie mówił już o Unii Europejskiej pragnącej włączyć Ukrainę w strefę swoich wpływów. Przekonywał zaś, że to, co się tam dzieje, jest jedynie przedwyborczą konfrontacją sił politycznych. Wygląda to na nową taktykę Kremla, obliczoną w gruncie rzeczy na wyłącznie sprawy układu stowarzyszeniowego z UE z bieżącej debaty politycznej, i sprowadzenie całej sprawy na grunt polityki wewnętrznej Ukrainy.
– Obecność Ukrainy w euroazjatyckiej przestrzeni gospodarczej jest dla prezydenta Putina sprawą życia i śmierci w sensie politycznym – twierdzi Andriej Piontkowski, politolog krytyczny wobec Kremla. Jego zdaniem Moskwa nie zawaha się sięgnąć po ostateczne środki nacisku, nie wyłączając groźby odłączenia Krymu i części wschodniej Ukrainy, gdyby ta miała przyjąć warunki UE i skierować się na Zachód.
Tak już było w przeszłości, kiedy ówczesny premier Putin dawał wyraźnie do zrozumienia na posiedzeniu Rady Rosja – NATO w 2008 r., że przyjęcie Ukrainy do Sojuszu będzie równoznaczne z wybuchem sporu terytorialnego. Premierem Ukrainy była wtedy Julia Tymoszenko, którą w Kremlu tolerowano w przeciwieństwie do uważanego za wroga prezydenta Wiktora Juszczenki.
Objęcie w 2010 r. władzy przez obecnego prezydenta Wiktora Janukowycza zaowocowało natychmiastową poprawą relacji, czego wyrazem było podpisanie szeregu postulowanych porozumień, w tym tzw. umowy flota za gaz. W zamian za przedłużenie stacjonowania rosyjskiej Floty Czarnomorskiej do 2042 r. Ukraina uzyskała de facto znaczną obniżkę ceny gazu o 100 dol. za tysiąc metrów sześciennych. Wczoraj nieoczekiwanie Gazprom zgodził się na przeniesienie na wiosnę przyszłego roku spłaty 765 mln dol. należnych w tym roku płatności. – To kolejny sygnał o charakterze politycznym – mówi „Rz" Bohdan Danyłyszyn, minister gospodarki w rządzie Julii Tymoszenko.