Bazy mają zostać skomasowane i przeniesione na ubocze (nowe pasy startowe lotniska zostaną usypane na płytkiej zatoce morskiej). Znacznie zmniejszona ma zostać także liczebność stacjonujących na Okinawie oddziałów piechoty morskiej.
Największą przeszkodą dla realizacji już wcześniej podpisanego porozumienia między Tokio i Waszyngtonem był opór lokalnych władz Okinawy. Mieszkańcy tej leżącej na południowych krańcach Japonii wyspy, która od czasu zakończenia II wojny światowej stała się największym „niezatapialnym lotniskowcem" Amerykanów po drugiej stronie Pacyfiku od lat protestowali przeciwko obecności 18 tys. żołnierzy korpusu piechoty morskiej (US Marine Corps).
Wyspiarze zarzucają amerykańskim „chłopcom" ignorowanie miejscowych obyczajów, nieprzystojne zachowanie, bijatyki, nadużywanie alkoholu, kradzieże a nade wszystko gwałty na Japonkach. Do szczególnie gwałtownych protestów doszło w 1996 r. po zbiorowym gwałcie dokonanym przez żołnierzy na nastoletniej uczennicy. Mimo surowych kar wymierzanych sprawcom tych przestępstw do gwałtów dochodziło jeszcze kilka razy. Ostatnia fala antyamerykańskich protestów przetoczyła się przez wyspę w marcu 2013 r., gdy za gwałt na miejscowej kobiecie na karę 10 lat więzienia skazano dwóch marynarzy.
Już w 1996 r. zdecydowano, że położona w gęsto zaludnionym obszarze największa okinawska baza Futenma powinna zostać przeniesiona w inny region (podczas rządów premiera Yukio Hatoyamy w 2009 r. rozważano nawet całkowitą likwidację bazy). Problem w tym, że na stosunkowo małej i gęsto zaludnionej Okinawie brak odpowiednio dużego, wolnego obszaru. Rozwiązaniem ma być usypanie sztucznego lotniska na płytkim szelfie w zatoce Henoko, gdzie dziś znajduje się mniejsza amerykańska baza o nazwie Camp Schwab. Nowe lotnisko i baza mają powstać w ciągu 10 lat. Po przeprowadzce w nowe miejsce liczebność marines ma zostać zmniejszona do 10 tys. (5 tys. ma zostać przeniesionych na wyspę Guam, reszta być może do Australii).
Wielu mieszkańców Okinawy nie zaakceptowało takiego rozwiązania. W ostatnich tygodniach około 2 tys. osób regularnie protestowało przeciwko planom budowy nowej bazy, domagając się, by Amerykanie całkowicie opuścili Japonię. Takie rozwiązanie jest jednak niemożliwe biorąc pod uwagę zobowiązania sojusznicze Tokio, a także interes obronny państwa – szczególnie w okresie narastającego konfliktu z silnie zbrojącymi się Chinami.