Reklama

Putin sięga po plan B

Prezydent Rosji wyciąga najmocniejszą kartę ?w walce o kontrolę nad Ukrainą: groźbę oderwania Krymu.

Aktualizacja: 26.02.2014 13:10 Publikacja: 26.02.2014 00:44

W Sewastopolu stacjonuje 25 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Na zdjęciu: pokaz sprawności oddziałów Flo

W Sewastopolu stacjonuje 25 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Na zdjęciu: pokaz sprawności oddziałów Floty Czarnomorskiej, lipiec 2009 r.

Foto: Rzeczpospolita, Michał Kozak MK Michał Kozak

W zamieszkałej w prawie 60 procentach przez Rosjan prowincji wydarzenia toczą się coraz szybciej.

Merem Sewastopola został wybrany w nocy z poniedziałku na wtorek Rosjanin Aleksij Czalij, który otwarcie opowiada się za zbliżeniem z Moskwą. Kilka godzin później tłum zwolenników integracji z Rosją zablokował budynek parlamentu w Symferopolu, domagając się referendum w sprawie losów półwyspu. Do protestujących wyszedł przewodniczący zgromadzenia Wołodimir Konstantynow i obiecał, że sprawę głosowania deputowani rozpatrzą w środę. Gdyby rzeczywiście doszło do referendum, przewidziano trzy opcje: niezależność Krymu, przyłączenie do Rosji lub pozostanie przy Ukrainie. Manifestacje na rzecz tej pierwszej możliwości odbyły się we wtorek w kilku miastach, w tym w Symferopolu i Kerczu. Na ulice wyszło przeszło 30 tys. przeciwników nowych, ukraińskich władz. W samym Sewastopolu, gdzie stacjonuje Flota Czarnomorska, na ulice wyjechały rosyjskie transportery opancerzone. A szef lokalnej milicji Aleksander Gonczarow zapowiedział, że „nie będzie wypełniał zbrodniczych rozkazów Kijowa". Na rogatkach kilku innych krymskich miast pojawiły się oddziały obywatelskiej milicji. Mają bronić prowincji w razie „ataku" zwolenników Majdanu.

– Moskiewskie media od kilku dni nagłaśniają rzekome zagrożenie ze strony nowych władz ukraińskich dla rosyjskiej mniejszości. Jednocześnie Duma wprowadziła ułatwienia w wydawaniu ukraińskim Rosjanom paszportów Rosyjskiej Federacji. Wszystko to bardzo przypomina sekwencję wydarzeń przed wojną w Gruzji w 2008 r. – mówi „Rz" Stefan Meister, ekspert European Council on Foreign Relations w Berlinie.

Przed sześcioma laty interwencja Kremla doprowadziła do oderwania od Gruzji Abchazji i Osetii Południowej. Tym razem operacja wojskowa mogłaby być dla Rosji łatwiejsza, bo rosyjska armia nawet nie musi wchodzić na Krym: już się tam znajduje. Licząca ok. 25 tys. żołnierzy Flota Czarnomorska może stacjonować w Sewastopolu do 2042 r. Taki układ zawarł odsunięty od władzy prezydent Wiktor Janukowycz.

Krym ma dla Władimira Putina o wiele większe znaczenie niż prowincje Gruzji. Region, który został zdobyty przez carycę Katarzynę w 1783 r. w wojnie z Turcją, Kijów otrzymał w 1954 r. na mocy decyzji I sekretarza KPZR Nikity Chruszczowa, który urodził się na Ukrainie. Miał to być „podarunek" z okazji 300. rocznicy ugody perejesławskiej, w której Bohdan Chmielnicki uznał zależność od Rosji. Jednak Chruszczow zapomniał o odwołaniu dekretu Stalina z 1948 r., który wprowadzał bezpośrednią zależność Sewastopola od Kremla. Niektórzy rosyjscy eksperci twierdzą, że zgodnie z międzynarodowym prawem miasto należy do Rosji.

Reklama
Reklama

Janukowycz w klatce

– Idealną opcją dla Putina byłoby utrzymanie pod kontrolą całej Ukrainy. Skoro to się nie udało, Moskwa będzie teraz forsowała plan B: przejęcie władzy na terenach wschodniej i południowej Ukrainy zamieszkałych w większości przez Rosjan – mówi „Rz" Walentin Badrak, dyrektor kijowskiego Centrum Badań nad Armią i Rozbrojeniem (CACDS). We wtorek w Symferopolu zjawiła się delegacja rosyjskiej Dumy z przesłaniem: Krym może „bardzo szybko" stać się częścią Rosji. Jednocześnie Ołeksandr Turczynow, pełniący od kilku dni obowiązki ukraińskiego prezydenta, ostrzegł przed realną groźbą oderwania Krymu od Ukrainy.

Nie wszyscy eksperci są jednak zgodni, że rosyjski prezydent już podjął taką decyzję. – Wydarzenia w Kijowie zaskoczyły Rosję. Na Kremlu ścierają się zwolennicy dwóch frakcji: radykalnej, która chce interwencji wojskowej, i łagodniejszej, chcącej uniknąć zaostrzenia stosunków z Zachodem i embarga ze strony Unii Europejskiej. Pierwszą z nich reprezentują resorty „siłowe" (MON, MSW), drugą dyplomacja – przekonuje „Rz" Andreas Umland, niemiecki politolog od lat mieszkający w Kijowie. Jego zdaniem Putin będzie używał „krymskiej karty", aby wymusić nominowanie na premiera ukraińskiego rządu osoby przychylnej Rosji. Faworytem Kremla jest na razie Julia Tymoszenko. Dopiero jeśli ta opcja nie wyjdzie, Moskwa rozważy bezpośrednią interwencję.

Krym w centrum uwagi

Niemal cały obszar półwyspu wchodzi w skład Autonomicznej Republiki Krymu. Zajmuje obszar 25 tys. km.kw. Jest więc mniej więcej wielkości Belgii. Liczy 2 mln mieszkańców, z czego ok. 300 tys. Tatarów, którzy powrócili na swe ziemie po wysiedleniu ich przez Stalina. Jedna czwarta mieszkańców  to Ukraińcy. Ok. 60 proc. ludności stanowią Rosjanie. Reszta to przedstawiciele innych narodowości. Niemal 80 proc. ludności deklaruje rosyjski jako język ojczysty.

—p.jen

W zamieszkałej w prawie 60 procentach przez Rosjan prowincji wydarzenia toczą się coraz szybciej.

Merem Sewastopola został wybrany w nocy z poniedziałku na wtorek Rosjanin Aleksij Czalij, który otwarcie opowiada się za zbliżeniem z Moskwą. Kilka godzin później tłum zwolenników integracji z Rosją zablokował budynek parlamentu w Symferopolu, domagając się referendum w sprawie losów półwyspu. Do protestujących wyszedł przewodniczący zgromadzenia Wołodimir Konstantynow i obiecał, że sprawę głosowania deputowani rozpatrzą w środę. Gdyby rzeczywiście doszło do referendum, przewidziano trzy opcje: niezależność Krymu, przyłączenie do Rosji lub pozostanie przy Ukrainie. Manifestacje na rzecz tej pierwszej możliwości odbyły się we wtorek w kilku miastach, w tym w Symferopolu i Kerczu. Na ulice wyszło przeszło 30 tys. przeciwników nowych, ukraińskich władz. W samym Sewastopolu, gdzie stacjonuje Flota Czarnomorska, na ulice wyjechały rosyjskie transportery opancerzone. A szef lokalnej milicji Aleksander Gonczarow zapowiedział, że „nie będzie wypełniał zbrodniczych rozkazów Kijowa". Na rogatkach kilku innych krymskich miast pojawiły się oddziały obywatelskiej milicji. Mają bronić prowincji w razie „ataku" zwolenników Majdanu.

Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1240
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1239
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1238
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1237
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1236
Reklama
Reklama