W zamieszkałej w prawie 60 procentach przez Rosjan prowincji wydarzenia toczą się coraz szybciej.
Merem Sewastopola został wybrany w nocy z poniedziałku na wtorek Rosjanin Aleksij Czalij, który otwarcie opowiada się za zbliżeniem z Moskwą. Kilka godzin później tłum zwolenników integracji z Rosją zablokował budynek parlamentu w Symferopolu, domagając się referendum w sprawie losów półwyspu. Do protestujących wyszedł przewodniczący zgromadzenia Wołodimir Konstantynow i obiecał, że sprawę głosowania deputowani rozpatrzą w środę. Gdyby rzeczywiście doszło do referendum, przewidziano trzy opcje: niezależność Krymu, przyłączenie do Rosji lub pozostanie przy Ukrainie. Manifestacje na rzecz tej pierwszej możliwości odbyły się we wtorek w kilku miastach, w tym w Symferopolu i Kerczu. Na ulice wyszło przeszło 30 tys. przeciwników nowych, ukraińskich władz. W samym Sewastopolu, gdzie stacjonuje Flota Czarnomorska, na ulice wyjechały rosyjskie transportery opancerzone. A szef lokalnej milicji Aleksander Gonczarow zapowiedział, że „nie będzie wypełniał zbrodniczych rozkazów Kijowa". Na rogatkach kilku innych krymskich miast pojawiły się oddziały obywatelskiej milicji. Mają bronić prowincji w razie „ataku" zwolenników Majdanu.
– Moskiewskie media od kilku dni nagłaśniają rzekome zagrożenie ze strony nowych władz ukraińskich dla rosyjskiej mniejszości. Jednocześnie Duma wprowadziła ułatwienia w wydawaniu ukraińskim Rosjanom paszportów Rosyjskiej Federacji. Wszystko to bardzo przypomina sekwencję wydarzeń przed wojną w Gruzji w 2008 r. – mówi „Rz" Stefan Meister, ekspert European Council on Foreign Relations w Berlinie.
Przed sześcioma laty interwencja Kremla doprowadziła do oderwania od Gruzji Abchazji i Osetii Południowej. Tym razem operacja wojskowa mogłaby być dla Rosji łatwiejsza, bo rosyjska armia nawet nie musi wchodzić na Krym: już się tam znajduje. Licząca ok. 25 tys. żołnierzy Flota Czarnomorska może stacjonować w Sewastopolu do 2042 r. Taki układ zawarł odsunięty od władzy prezydent Wiktor Janukowycz.
Krym ma dla Władimira Putina o wiele większe znaczenie niż prowincje Gruzji. Region, który został zdobyty przez carycę Katarzynę w 1783 r. w wojnie z Turcją, Kijów otrzymał w 1954 r. na mocy decyzji I sekretarza KPZR Nikity Chruszczowa, który urodził się na Ukrainie. Miał to być „podarunek" z okazji 300. rocznicy ugody perejesławskiej, w której Bohdan Chmielnicki uznał zależność od Rosji. Jednak Chruszczow zapomniał o odwołaniu dekretu Stalina z 1948 r., który wprowadzał bezpośrednią zależność Sewastopola od Kremla. Niektórzy rosyjscy eksperci twierdzą, że zgodnie z międzynarodowym prawem miasto należy do Rosji.