Mińsk spiskuje przeciw Moskwie

Białoruski prezydent boi się, że po ataku na Ukrainę jego kraj będzie następnym celem Rosji.

Aktualizacja: 16.04.2014 12:18 Publikacja: 16.04.2014 05:03

Mińsk spiskuje przeciw Moskwie

Foto: ROL

Obserwując wydarzenia na sąsiedniej Ukrainie, nagle uświadomił sobie, że również w jego kraju Moskwa może przystąpić do podobnej operacji „ochrony rosyjskojęzycznej ludności". – Łukaszenko zaczął zdawać sobie sprawę, że od niedawna ma do czynienia z nową Rosją i nowym Putinem – powiedział „Rz" białoruski politolog Walery Karbalewicz.

Emocje prezydenta

Swoim emocjom dał Łukaszenko wyraz w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji NTV: „Wyobraźcie sobie, jak Rosja będzie broniła rosyjskojęzycznych na Białorusi, skoro u nas 99 proc. mówi po rosyjsku". – On jest bardzo emocjonalny, czasami mówi to, co myśli – wyjaśnia „Rz" ekspert OSW Wojciech Konończuk. – Jeśli chodzi o ścisłość, to widać, że boi się, powiedzmy, o Bobrujsk i wschodnią Białoruś.

W związku z tym politycy i eksperci wskazują, że „akceptacja dla rosyjskich działań [wobec Ukrainy] ze strony Łukaszenki jest dość ograniczona". Początkowo jednak wydarzenia na Majdanie białoruski przywódca przyjął tak, jak zwykł to robić: żądając od sąsiadów, by „zrobili porządek". Przełom nastąpił, gdy były prezydent Wiktor Janukowycz uciekł z kraju, a rosyjska armia okupowała Krym.

„Można uznawać czy nie uznawać, ale to niczego nie zmieni, Krym jest rosyjski" – mówił jeszcze w marcu. Nowe władze ukraińskie natychmiast odwołały swojego ambasadora z Mińska „na konsultacje". Wbrew jednak oczekiwaniom Łukaszenko nie obraził się na Kijów, nie zaczął – jak to ma w zwyczaju – publicznie obrażać nowe władze.

Można chyba przyjąć, że uwaga na temat Krymu była „emocjonalnym" wyskokiem czy może smutną konstatacją, że co Rosja raz wzięła, tego już nie odda. Jeszcze w marcu białoruski prezydent spotkał się z p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandrem Turczynowem. Tymczasem nowy ukraiński lider nie jest uznawany przez Moskwę, a do pierwszego spotkania Rosjan z nim dojdzie dopiero 17 kwietnia w Genewie. Sam Łukaszenko powiedział, co sądzi o postawie Kremla wobec nowych władz w Kijowie: „Jestem przeciwnikiem takiego podejścia: nie uznajemy i już".

Nie wiadomo, ile w tym jest politycznego wyrachowania (szukania ewentualnego poparcia dla swoich dążeń do zmniejszenia uzależnienia od Moskwy), a ile autentycznej złości na poprzedniego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Wydaje się, że Łukaszenko poczuł się osobiście urażony tchórzostwem kijowskiego przywódcy. Swoją ucieczką ze stolicy Janukowycz splamił bowiem honor całej „korporacji władców" na postradzieckim terytorium.

To pewnie sprawiło, że białoruski lider kilkakrotnie publicznie podkreślał, że protestom na Majdanie była winna poprzednia władza: jej korupcja i niekompetencja. Nawiasem mówiąc, ukraińscy eksperci nie mają wątpliwości, że w podobnej sytuacji Łukaszenko walczyłby do końca, nawet za cenę utopienia kraju we krwi.

Putin wymusza zgodę Zachodu na podział Ukrainy

Korytarz do Kijowa

Teraz jednak na spotkaniu z Turczynowem „Batko"obiecał, że przez terytorium jego kraju nie przejdzie rosyjski atak na Kijów. A stamtąd Rosjanie mają najkrótszą i najłatwiejszą drogę do ukraińskiej stolicy.

– Dziś teren Białorusi jest przyczółkiem dla rosyjskiego wojska. Gdyby Putin wydał rozkaz stworzenia korytarza dla przejścia rosyjskich wojsk na Ukrainę, taki korytarz zostałby natychmiast utworzony – mówi Natalia Radzina, redaktor naczelna białoruskiego opozycyjnego portalu Charter97.org.

Zdając sobie z tego sprawę (i nie dowierzając Łukaszence), ukraińscy dowódcy wzmocnili ostatnio oddziały na północ od Kijowa.

– Mimo że Łukaszenko kontroluje białoruskie służby specjalne i MSW, nie może liczyć na lojalność wojska w przypadku jakiegokolwiek konfliktu z Rosją. Białoruscy i rosyjscy oficerowie wychowują się na tych samych zasadach, szkolą się w tych samych szkołach i mają wspólnych wrogów – potwierdza Karbalewicz.

Przed kim się bronić

Mimo to białoruski przywódca wydaje rozkazy i próbuje się przygotować do obrony. Przed kim? „Tylko głupek nie wyciąga wniosków z tego, co się dzieje wokół" – mówił na posiedzeniu białoruskiej Rady Bezpieczeństwa. „Żeby nie powtórzyły się smutne doświadczenia naszych braci Ukraińców" – dodawał na spotkaniu z szefami przemysłu zbrojeniowego. Tym ostatnim kazał modernizować armię, kładąc nacisk na rozbudowę obrony przeciwlotniczej, tworzenie oddziałów specjalnych, szturmowych, desantowych. Kazał im też produkować sprzęt dla nich: helikoptery i samoloty. Te pierwsze mają być robione w Orszy we współpracy z... ukraińskimi zakładami Motor-Sicz (tam, na Zaporożu, produkują silniki helikopterowe).

– Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę nie słowa, lecz czyny, to widać, że Łukaszenko zdecydowanie stoi po stronie Rosji – przestrzega w rozmowie z „Rz" Andrzej Poczobut. Na przykład 27 marca podczas głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ nad wnioskiem o potępienie rosyjskiej agresji i aneksji Krymu Mińsk opowiedział się po stronie Rosji.

A Łukaszenko jednak się miota. – Ma bowiem ogromne interesy finansowe z ukraińskimi oligarchami i ewentualne poparcie rosyjskiej inwazji postawiłoby krzyżyk na tych stosunkach – mówi Radzina. Potwierdza to Karbalewicz: – Tylko w 2013 roku wymiana handlowa między Białorusią a Ukrainą wyniosła ponad 2 mld dolarów. Dlatego białoruski prezydent próbuje rozpaczliwie manewrować.

A strach przed „nową Rosją" jest bardzo silny. Łukaszenko obawia się, że ukraiński scenariusz może się powtórzyć na Białorusi. Jeżeli powstanie tu rewolucyjna sytuacja, Rosja natychmiast go zrealizuje.

Rzeczywiście, białoruski przywódca najostrzej atakuje rosyjskie pomysły federalizacji Ukrainy. „Nie wolno w takim zamieszaniu prowadzić jakichś referendów. Nie wolno!" – wołał w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji. Zaraz jednak dodał w telewizji rosyjskiej: „Jeśli Rosji będzie to potrzebne, byśmy za nią pracowali na Ukrainie, to będziemy to robić".

– Łukaszenko może jedynie udawać suwerennego przywódcę – mówi „Rz" pierwszy przywódca niepodległej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz.

Obserwując wydarzenia na sąsiedniej Ukrainie, nagle uświadomił sobie, że również w jego kraju Moskwa może przystąpić do podobnej operacji „ochrony rosyjskojęzycznej ludności". – Łukaszenko zaczął zdawać sobie sprawę, że od niedawna ma do czynienia z nową Rosją i nowym Putinem – powiedział „Rz" białoruski politolog Walery Karbalewicz.

Emocje prezydenta

Pozostało 94% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021