Ogromny, 25-metrowy płetwal błękitny o wadze 160 ton zginął prawdopodobnie uwięziony w lodach. Po kilku miesiącach ocean wyrzucił jego ciało na plażę miejską miasteczka Trout River.
W zwłokach ssaka zachodzą zaawansowane procesy gnilne, co powoduje powstawanie dużych ilości gazów. Ciało pęcznieje i jest coraz bliższe wybuchu.
Władze miasteczka mają poważny problem. Same nie mają możliwości, aby usunąć zwłoki, a nie są w stanie doprosić się odpowiednich władz państwa o pomoc. Okazuje się bowiem, że płetwal błękitny, jako zwierzę objęte ochroną, podlega jej także po śmierci. Władze miasta nie mogą - nawet gdyby miały takie możliwości - bez zezwolenia utylizować ciało ssaka, a nawet go przenieść.
- Przeniesienie wieloryba jest już w tej chwili niemożliwe - twierdzi członek miejskich władz Trout River, Emily Butler. - W ciele znajduje się już byt dużo gazów i poruszenie go mogłoby wywołać natychmiastową eksplozję.
Innego zdania jest Jack Lawson, naukowiec z Departamentu Rybołówstwa i Gospodarki Wodnej Kanady. Według Lawsona wybuch wieloryba jest mało prawdopodobny. Jednak obawia się on, że do ciała ssaka, które jest już w daleko posuniętym rozkładzie, a jednak wciąż stanowi atrakcję turystyczną, może wpaść jakiś nieostrożny ciekawski obserwator.