Rząd Aleksisa Ciprasa przez kilka tygodni zniszczył zaczątki wiarygodności finansowej tego kraju.
Między Brukselą i Atenami trwa wymiana listów, telefonów, złośliwości i negocjacyjnych sztuczek. Celem jest zawarcie porozumienia w sprawie przedłużenia obecnego, drugiego programu pomocowego dla Grecji. Ale rozmówcy „Rzeczpospolitej" w Brukseli nie mają wątpliwości: nawet jeśli dojdzie do porozumienia teraz, to za kilka miesięcy i tak trzeba będzie szykować kolejną pożyczkę.
– To naprawdę wstyd, że znaleźliśmy się w tym miejscu. Grecja była na dobrej drodze, żeby stanąć na własne nogi i od przyszłego roku finansować się sama na rynkach. Teraz może zapomnieć o takiej perspektywie – mówi wysoki rangą eurokrata w Brukseli. Na rynkach zapanowała niepewność, a zwykli Grecy przestali płacić podatki i zaczęli wycofywać depozyty z banków.