Podczas konferencji prasowej w Permie (u podnóża Gór Uralskich) działaczki i działacze organizacji „Antymajdan" zaprezentowali kukiełki, do których zwolennicy Putina będą mogli doklejać fotografie znienawidzonych polityków. W zestawie wraz z laleczką znajdują się szpilki.
Magiczne obrzędy można wykonywać po przyklejeniu dołączonych fotografii ukraińskiego prezydenta Petro Poroszenki, Baracka Obamy, senatora Johna McCaina lub sekretarza stanu Johna Kerry. Na drugim pasku znajdują się: asystentka sekretarza stanu odpowiedzialna za Europę Victoria Nuland, szef ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Ołeksandr Turczynow i premier Arsenij Jaceniuk.
„Antymajdan" powstał w styczniu z połączenia kilkunastu organizacji (głównie skupiających młodzież) i nazywających siebie „patriotycznymi". Wśród nich jest „Bojowe Bractwo" (zrzeszające różne klubu sportów walki) czy zaprzyjaźniony z rosyjskim prezydentem gang motocyklowe „Nocne wilki". Za cel stawia sobie „niedopuszczenie w Rosji do pomarańczowej rewolucji". Nazwy „Majdan" czy „pomarańczowa rewolucja" są w rosyjskiej propagandzie synonimami ruchów społecznych wywołanych niezadowoleniem z władz w którymkolwiek z krajów postradzieckich.
Aktywiści z Permu zamierza sprzedawać swoje wyroby w internecie po tysiąc rubli (ok. 19 dolarów) za komplet: laleczka, szpilki i fotografie. Pieniądze na akcję otrzymali od regionalnej telewizji „Uralinform TV". Jej szefowa Alina Lwowa występowała na konferencji prasowej jako członek „Antymajdanu", co wywołało gniewne reakcje rosyjskich dziennikarzy, którzy zarzucili dziennikarce „moralną niedojrzałość".
Jeszcze większe oburzenie wywołał sam pomysł akcji. „Hańbicie nie tylko nasze miasto, ale i całą Rosję" – powiedział organizatorom jeden z dziennikarzy. „Ale jeśli kogoś się nienawidzi, to dlaczego nie (wbijać szpilki w kukiełkę)" – odpowiadał jeden z organizatorów.