Rosjanie nie chcą drugiego Afganistanu

Rozpoczęta przez Władimira Putina operacja militarna na Bliskim Wschodzie podzieliła rosyjskie społeczeństwo.

Aktualizacja: 09.10.2015 19:21 Publikacja: 08.10.2015 20:51

Rosjanie nie chcą drugiego Afganistanu

Foto: AFP

Większość Rosjan z dystansem podchodzi do interwencji rosyjskich sił powietrznych w Syrii. Wynika to z ostatnich badań niezależnego ośrodka socjologicznego Centrum Lewady. Według nich aż 78 proc. ankietowanych nie wyklucza, że Syria może się stać dla Rosji drugim Afganistanem.

Jedynie 31 proc. Rosjan popiera działania sił powietrznych swego kraju w Syrii. Dla porównania, aneksję Krymu poparło aż 89 proc. rosyjskich obywateli.

Nie ma również jednoznacznego poparcia niedawnej decyzji Rady Federacji (rosyjski senat) dopuszczającej wykorzystywanie rosyjskiej armii poza granicami kraju. Co trzeci Rosjanin ma do niej negatywny stosunek.

– Rosjanie pamiętają dziesięcioletnią rzeź w Afganistanie i to, czym się skończyła. Dlatego przyjmują decyzję Kremla bez entuzjazmu – mówi „Rz" kluczowy rosyjski analityk wojskowy Aleksander Golc.

– Rosja przystąpiła do wojny w Syrii, nie mając wyraźnej strategii wojskowej, ze słabym zabezpieczeniem logistycznym. Najgorsze jest to, że w Moskwie nie wiedzą, w jaki sposób będą się stamtąd wycofywać – konkluduje.

Rozpoczynając pod koniec września operację militarną w Syrii, rosyjski prezydent Władimir Putin oświadczył, że „Moskwa nie będzie wchodziła do tej wojny na całego". Zaznaczył, że rosyjska interwencja ograniczy się do operacji sił powietrznych.

– Wojna to nie manewry. Nie da się wszystkiego zaplanować i nie można wykluczyć, że Moskwa rozpocznie także operację lądową – mówi Golc.

Od samego początku Kreml nie ukrywał, że głównym celem rosyjskich działań w Syrii jest „zachowanie państwowości syryjskiej, której gwarantem jest Baszar Asad".

W środę rzecznik Departamentu Stanu USA powiedział, że ponad 90 proc. rosyjskich ataków zarejestrowanych dotychczas przez USA w Syrii nie było wymierzonych w pozycje Państwa Islamskiego lub terrorystów powiązanych z Al-Kaidą.

– Wiele wskazuje na to, że to generałowie Asada podsuwają Rosjanom cele, które później są bombardowane – twierdzi Golc. Jego zdaniem operacja wojskowa w Syrii jest dla Kremla przede wszystkim okazją do demonstracji siły.

Świadczy o tym chociażby ostatnia akcja rosyjskich okrętów wojskowych pływających po Morzu Kaspijskim, które ostrzelały pozycje w Syrii.

Większość Rosjan z dystansem podchodzi do interwencji rosyjskich sił powietrznych w Syrii. Wynika to z ostatnich badań niezależnego ośrodka socjologicznego Centrum Lewady. Według nich aż 78 proc. ankietowanych nie wyklucza, że Syria może się stać dla Rosji drugim Afganistanem.

Jedynie 31 proc. Rosjan popiera działania sił powietrznych swego kraju w Syrii. Dla porównania, aneksję Krymu poparło aż 89 proc. rosyjskich obywateli.

Pozostało 81% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 961
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 960
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 959
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 958