- Mam nadzieję, że z pomocą rosyjskich pilotów nasza armia pokona terrorystów, a my będziemy mogli wrócić do domów - mówił Ahmad Attan, jeden z uchodźców, z którym rozmawiał reporter Associated Press. Mężczyzna twierdzi, że w przeszłości służył w syryjskiej armii i został ranny w czasie walk.
Z kolei Fadila Mahmud Naasan, mieszkanka obozu dla uchodźców, opowiedziała dziennikarzowi, że jej syn służył w armii wiernej prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, a ona sama musiała uciekać wraz z rodziną z domu w obawie przed atakami rebeliantów. W czasie pobytu w obozie dla uchodźców z powodu choroby kobieta straciła nogę. Mieszkańcy obozu dla uchodźców mieli też skandować "Putin, dziękujemy ci" podczas zorganizowanych przez rosyjskie Ministerstwo Obrony odwiedzin rosyjskich dziennikarzy w obozie.
Rosjanie bombardują cele w Syrii od 30 września. Moskwa zapewnia, że jej lotnictwo atakuje terrorystów z Państwa Islamskiego, ale Zachód oskarża ją o zwalczanie świeckiej opozycji co ma pomóc prezydentowi Baszarowi el-Asadowi w odzyskaniu kontroli nad krajem.