Rzeczpospolita: Polska to kluczowy partner Ukrainy?
John Lough: Nie mam już takiego wrażenia. Polska odgrywa drugorzędną rolę w Kijowie, zdecydowanie mniejszą, niż wynikałoby to z wielkości kraju, położenia, znajomości Ukrainy.
Dlaczego?
Poroszenko postawił na dwa główne kraje starej Europy, Niemcy i Francję, licząc, że na tym zyska najwięcej. I ta strategia się sprawdziła, bo choć umowa z Mińska ma wiele wad, to przecież dzięki niej Ukraina uniknęła otwartej wojny z Rosją. Ukraiński prezydent na drugi plan odsunął zresztą także Wielką Brytanię. Tak się stało po części z powodu złamania przez Brytyjczyków zobowiązania do obrony integralności terytorialnej Ukrainy w zamian za oddanie przez ten kraj broni jądrowej, jakie złożyli w memorandum budapeszteńskim z 1994 r., a po części z powodu skoncentrowania się Davida Camerona na referendum o pozostaniu w Unii w przyszłym roku.
Jest też i inny wielki nieobecny: Ameryka.