– Okazało się, że jego reżim jest o wiele słabszy, niż sądzono. Przez krótki czas wydawało się wręcz, że rosyjskie państwo straciło kontrolę nad bezpieczeństwem kraju – mówi „Rzeczpospolitej” niemiecki ekspert Stefan Meister.

Sam przywódca puczu był w Rostowie. Kiedy po niespełna dwudniowej rebelii wycofywał swe oddziały, mieszkańcy miasta żegnali jego i najemników brawami (na zdjęciu), a wracające posterunki policji witali gwizdami. Mimo że Prigożyn zgodził się wyjechać na Białoruś, pozostawił za sobą podzieloną armię (na swoich zwolenników i Putina), osłabionego politycznie prezydenta i elitę władzy, która ze strachu przed nim uciekała do Turcji i Azerbejdżanu.

Czytaj więcej

Pucz Jewgienija Prigożyna w Rosji, przegrana Władimira Putina

Zbawcą Rosji okazał się... Aleksander Łukaszenko.

Czytaj więcej

Stefan Meister: Jewgienij Prigożyn mógł obalić Władimira Putina