Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że przewiduje on stworzenie w KE punktu kompleksowej obsługi (ang. one stop shop) związanej z wydatkami przeznaczanymi na uchodźców. W budżecie UE są pieniądze na ten cel, ale problem polega na tym, że trzeba sięgać do różnych szuflad: migracyjnej, humanitarnej czy polityki spójności. Polska apelowała o to, żeby stworzyć jeden odrębny fundusz. Jak się dowiadujemy, KE uznała jednak, że to zajęłoby zbyt dużo czasu i było zbyt biurokratyczne, dlatego postanowiła, że pomoże państwom w korzystaniu z pieniędzy rozsianych po różnych kategoriach budżetowych. – Jeśli Polska wyda np. pieniądze na zakwaterowanie uchodźców, to będzie mogła dostarczyć rachunki do tego punktu. A urzędnicy KE zdecydują, z jakiej linii budżetowej nastąpi refinansowanie – słyszymy w KE. Bruksela zapewnia, że wszystkie wydatki na uchodźców zostaną państwom członkowskim zwrócone.