– W ciągu pierwszych 11 miesięcy obecnego roku śmiertelność wzrosła o 13,8 proc. w porównaniu z ubiegłym. Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że ponad 81 proc. wzrostu tej śmiertelności spowodowane jest przez Covid-19 i skutki zachorowań na niego – powiedziała rosyjska wicepremier Tatiana Golikowa, odpowiedzialna za politykę socjalną.
Dotychczas w Rosji informowano o 55 265 zmarłych w wyniku pandemii. Różnica w śmiertelności między 11 miesiącami ubiegłego i obecnego roku, o której mówiła wicepremier, wynosi 229,7 tys. A 81 proc. to 186,7 tys. – tyle osób mogło według Golikowej umrzeć w Rosji z powodu Covid-19 i komplikacji zdrowotnych wywołanych tą chorobą.
Statystyczne cuda
Jeśli tym razem dane są prawdziwe, to Rosja znalazłaby się na trzecim miejscu na świecie pod względem liczby zmarłych z powodu pandemii: po USA (ponad 330 tys.) i Brazylii (ponad 190 tys.). Tyle że w obu tych krajach rządzili prezydenci (a ten w Brazylii nadal pozostaje u władzy), którzy bagatelizowali Covid-19 i nie podejmowali na czas odpowiednich działań, by powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby. Tymczasem w Rosji władze zarówno wiedziały o groźbie wcześniej od innych krajów (o możliwej epidemii Pekin w pierwszym rzędzie poinformował Moskwę, jeszcze w grudniu ubiegłego roku), jak i podejmowały ostre działania zaradcze (np. wprowadzanie kwarantanny).
Ale eksperci już wcześniej zwracali uwagę na osobliwości rosyjskiej statystyki. Mając czwartą na świecie liczbę chorych (po USA, Indiach i Brazylii), odnotowywała ona zadziwiająco mało zgonów (dziewiąte miejsce na świecie). Nawet w Iranie, mającym dwa razy mniej chorych, było więcej śmiertelnych ofiar koronawirusa. Rosstat (rosyjski odpowiednik polskiego GUS) zrezygnował w końcu z publikowania danych o zgonach z podziałem na ich przyczyny.
Mimo to obecnie 58 proc. Rosjan nie chce szczepić się rodzimą szczepionką przeciw koronawirusowi Sputnik V, choć szczepienia już się zaczęły. Według danych socjologów przytłaczająca większość ma zastrzeżenia do jej jakości, ale 12 proc. uważa, że „nie widzi sensu w szczepieniach". Wydaje się jednak, że statystyka znów szwankuje. Wicepremier Golikowa przyznała bowiem, że nawet w rosyjskim rządzie byli „covidowi dysydenci", czyli ministrowie niewierzący w pandemię. – Już ich nie ma – dodała, ale nie wyjaśniła, co się z nimi stało.