– W celu uniknięcia możliwego zamachu terrorystycznego uczestnikom zaproponowano skorzystanie z autobusów i wyruszenie bezpieczną trasą do miasta – poinformował doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko.
Ze wschodu i zachodu Ukrainy prawosławni podporządkowani moskiewskiemu patriarsze pielgrzymowali „o pokój, miłość i modlitwę za Ukrainę". 6 lipca marsz rozpoczął się w Ławrze Swiatogorskiej (w pobliżu linii frontu w Donbasie), a 9 lipca w Ławrze Poczajowskiej na Wołyniu. 28 lipca pielgrzymi mieli uczestniczyć w Kijowie w nabożeństwie w rocznicę przyjęcia chrztu przez Ruś.
Od początku kontrowersje budził organizator pielgrzymki – Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego. – Niektórzy uczestnicy nieśli wstążki św. Jerzego (symbol rosyjskich nacjonalistów i donieckich separatystów), był też portret cara Mikołaja II. Nie było flagi ukraińskiej, dopiero grupa z naszego miasta ją przyniosła – opowiadał dziennikarzom Ihor Ubij-Wowk, protestant z Połtawy.
Cerkiew patriarchatu moskiewskiego jest największym Kościołem prawosławnym na Ukrainie, ale bardzo nielubianym przez patriotyczną opinię publiczną za ciche wsparcie udzielane separatystom. W początkowym okresie wojny w Donbasie ukraińskie oddziały złapały kilku jej duchownych będących członkami oddziałów separatystów. W niektórych miejscowościach skrytą koncentrację Rosjan przed atakami na budynki rządowe prowadzono w obiektach cerkiewnych.
Im bliżej Kijowa były pielgrzymki, tym częściej ugrupowania radykalne groziły zaatakowaniem ich. Przedstawiciele środowisk dawnych batalionów ochotniczych ostrzegali, że „jakieś grupy prawicowe mogą fizycznie sprzeciwić się pielgrzymce". Część polityków zaczęła podejrzewać, że pochód może zostać politycznie wykorzystany przez Rosję. „Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdza informacje Służby Bezpieczeństwa Ukrainy o próbach rosyjskich służb wykorzystania pielgrzymki dla destabilizacji sytuacji na Ukrainie" – poinformował ukraiński wywiad wojskowy, gdy pielgrzymi docierali do Połtawy.