Autor artykułu Jurek Kuczkiewicz, powołując się na swoje wysoko postawione źródła zbliżone do rozmów w tej sprawie, pisze, że przywódcy unijni są niechętni wymuszaniu przedłużenia mandatu obecnego szefa Rady Europejskiej w obliczu wyraźnego sprzeciwu wobec niego z Polski. "Le Soir" uważa, że działania rządu w Warszawie w tej sprawie postawiły liderów unijnych w kłopotliwej sytuacji.
Belgijski dziennik, powołując się na swojego rozmówcę, podkreśla, że "sytuacja stworzona przez Warszawę tworzy bardzo kłopotliwy precedens", bo jeszcze nie zdarzyło się, by czołowe unijne stanowisko zostało objęte przez osobę, przeciwko której opowiada się jej własny rząd. Kuczkiewicz odnotowuje, że również po raz pierwszy rząd wystawia kontrkandydata.
"To jest prawdziwy problem odnoszący się do zasad. Wielu przywódców nie chce narzucać Tuska polskiemu rządowi" - twierdzi rozmówca "Le Soir", zdradzając nieformalne rozmowy na ten temat w gronie "28".
Dziennik podkreśla jednak, że nieformalna kampania na rzecz Tuska też się toczy, popiera go Europejska Partia Ludowa, do której należy kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz szef KE Jean-Claude Juncker. Na niekorzyść polskiego rządu ma przemawiać też prowadzona przez Komisję Europejską procedura ochrony praworządności. Kuczkiewicz zaznacza, że zgłoszony przez polski rząd Jacek Saryusz-Wolski został wykluczony z PO i ma wyjaśnić sytuację w EPL.
Zdaniem autora tekstu Saryusz-Wolski nie ma szans na objęcie stanowiska zajmowanego teraz przez byłego lidera PO. "Jest bezsporne, że przewodniczący Rady Europejskiej musi być jednym z nich (obecnych lub byłych premierów bądź prezydentów). Tymczasem pan Saryusz-Wolski nie był nawet nigdy ministrem" - czytamy w artykule.