W Garbalinie (woj. łódzkie) w ciągu kilku dni koronawirusem zakaziło się aż 82 skazanych. – Tak dużego ogniska zakażeń jak w Zakładzie Karnym w Garbalinie nie było od początku pandemii – przyznaje „Rzeczpospolitej" ppłk Elżbieta Krakowska, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej. – Zakazili się wszyscy pracujący w hali produkcyjnej – dodaje. Jednak według naszych ustaleń Covid-19 „złapała” też część osadzonych, którzy w ogóle nie pracowali na hali, a powodem piorunującej fali zakażeń było złamanie procedur wewnętrznych dotyczących izolacji chorych przez kierownictwo zakładu. Sprawa wyszła, bo funkcjonariuszowi, który miał zbadać drogę zakażeń, kazano ograniczyć sprawdzenia tylko do hali. Kiedy się nie zgodził, odebrano mu sprawę.
Więzienny pacjent zero
Z naszych ustaleń wynika, że epidemia najprawdopodobniej zaczęła się od jednego chorego na Covid-19, który 21 stycznia transportem z Zakładu Karnego w Sieradzu przyjechał do więzienia w Garbalinie (miał zapalenie płuc). Ten 58-latek i sześciu innych skazanych jechało w jednym przedziale, a potem rozmieszczono ich w różnych celach i oddziałach penitencjarnych. Mogli mieć kontakt z ok. 25 więźniami.
To, że mężczyzna ma Covid-19, wyszło kilka dni później – 25 stycznia zgłosił on typowe objawy, został odizolowany, a 26 stycznia przyszedł dodatni test – i skazanego od razu przewieziono do aresztu w Bytomiu na oddział „covidowy". Pięć dni później w ciężkim stanie trafił do szpitala miejskiego, gdzie 30 stycznia zmarł. Dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Katowicach wszczął czynności wyjaśniające, powiadomiono prokuraturę.
26 stycznia odizolowano wszystkich skazanych, którzy w transporcie z Sieradza mieli kontakt z 58-latkiem, oraz wszystkich z cel, do których trafili więźniowie z transportu. Jednak ich izolacja trwała tylko dziewięć dni – według procedur powinna trwać 14 dni, a jeśli więzień przebywał w jednej celi ze skazanym, u którego stwierdzono wirusa – to aż 21 dni. – Tak rozniosła się epidemia – twierdzą pracownicy ZK w Garbalinie.
8 lutego, trzy dni po zakończeniu izolacji skazanych i ulokowaniu ich na różnych oddziałach, Covid-19 ujawniono u dwóch innych więźniów zatrudnionych przy produkcji mebli. Nazajutrz produkcję na hali wstrzymano, bo objawy zgłosiło kilkunastu kolejnych zatrudnionych. Niestety, pracujący więźniowie byli rozmieszczeni na dwóch oddziałach mieszkalnych. Bilans – 82 zakażonych, wyłączona hala i największe w służbie więziennej zakażenie od początku pandemii.