- Dzisiaj nie mamy wyboru konkretnej szczepionki, z czasem zapewne to się zmieni i wówczas każdy będzie mógł dokonywać własnego wyboru - dodał szef KPRM.
- Do tej pory współpraca z Episkopatem w walce z pandemią układała się dobrze - podkreślił Dworczyk wyrażając nadzieję, że będzie tak również w przyszłości.
- Na dzisiejszym etapie wybór rodzaju szczepionki jest niemożliwy - zaznaczył Dworczyk tłumacząc, że zmieni się to, gdy do Polski trafi więcej szczepionek.
- Każdy podejmuje decyzje w prywatnym sumieniu. Gdy szczepionek będzie bardzo dużo i będą ogólnodostępne będzie wybierał taki preparat (jaki uzna za stosowny) - mówił też szef KPRM dodając, że w przypadku powszechnej dostępności szczepionek Polacy będą mogli wybierać szczepionkę konkretnego producenta tak jak mogą wybierać rodzaj szczepionki na grypę.
- Nie rozważałem jeszcze tej kwestii - tak z kolei Dworczyk odpowiedział na pytanie czy zaszczepiłby się szczepionką AstraZeneca lub Johnson&Johnson.
- Na ocenę systemu przyjdzie czas po zakończeniu Narodowego Programu Szczepień - mówił też szef KPRM pytany o to jak oceniłby koordynowany przez siebie program szczepień.
Na uwagę, że obecnie odsetek zaszczepionych w Polsce spadł poniżej unijnej średniej, Dworczyk zwrócił uwagę, że pewne opóźnienie w programie szczepień jest związane z Wielkanocą. - Z czasem będziemy to nadganiać - dodał.
- W Polsce na razie nie ma rekomendacji, by po pierwszej dawce AstraZeneca podawać, jako drugą dawkę, szczepionkę Pfizer/BioNTech - mówił też Dworczyk. Na pytanie czy w Polsce taka praktyka może być stosowana Dworczyk odparł, że "to nie jest pytanie do polityków, tylko do naukowców".
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny
- Co do zasady wytyczne Rady Medycznej wprowadzamy w życie - podkreślił.