Problem długie lata istniał głównie w Internecie. Właśnie na forach internetowych białoruscy użytkownicy sieci regularnie wszczynają polemiki z Rosjanami, przekonując ich, że powinni pisać o Białorusi „Biełaruś”, a nie „Biełorussija”. Ta ostatnia nazwa zdaniem Białorusinów nie tylko jest przestarzała, ale przywodzi na myśl czasy ZSRR i nawiązuje do imperialnej tradycji Rosji carskiej.
Nazwa „Biełaruś” (po angielsku – „Belarus”, po francusku - „Biélorussie”) została oficjalnie zatwierdzona po ogłoszeniu przez Białoruś niepodległości w 1991 roku. Młode państwo zaleciło społeczności międzynarodowej używanie takiej właśnie nazwy. Jednak po dojściu do władzy Aleksandra Łukaszenki w 1994 roku starania Mińska o przyjęcie jej za granicą ustały. Sprawa powróciła niedawno.
Szef białoruskiej dyplomacji Siarhiej Martynau krytykował podczas konferencji prasowej w Berlinie w 2009 roku niemieckiego dziennikarza, który posłużył się określeniem „Weissrussland” („Biała Rosja”). W Szwecji, gdzie przyjęło się podobnie nazywać naszych wschodnich sąsiadów („Vitryssland”, również „Biała Rosja”), kampanię o zmianę nazwy rozpoczęli – z powodzeniem – białoruscy imigranci.
Największy opór stawiają Rosjanie. Białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości obiecało, że ureguluje tę kwestię w formie umowy dwustronnej z Rosją. Niespodziewanie Mińsk znalazł sojusznika w osobie prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
– Nalegam na nazywanie waszego kraju Biełarusią – zaskoczył białoruskich dziennikarzy prezydent pod koniec zeszłego roku. A rosyjski minister sprawiedliwości Aleksander Konowałow przeprosił „bratni naród” i zapowiedział, że osobiście dopilnuje, żeby we wszystkich oficjalnych dokumentach odtąd figurowała wyłącznie „Biełaruś”.