Litwa świętuje 20. urodziny

Rocznica przywołuje wspomnienia. Za niepodległością w 1990 roku było 124 ze 130 deputowanych. Wstrzymało się sześciu – sami Polacy

Aktualizacja: 11.03.2010 02:43 Publikacja: 10.03.2010 20:44

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite

Foto: AFP

20 lat temu – 11 marca 1990 roku o godzinie 22.44 – Litwa odzyskała niepodległość. Decyzję w tej sprawie podjęła, wybrana jeszcze jako parlament sowieckiej republiki, Rada Najwyższa Litwy. – Myślałem wówczas, że zaraz po głosowaniu wszystkich nas aresztują, albo internują jak działaczy polskiej „Solidarności” – wspomina Rimvydas Valatka, jeden z 124 sygnatariuszy Aktu Niepodległości Litwy.

Choć ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, gra, którą prowadzili Litwini, była niezwykle niebezpieczna. – O tym, co imperium potrafi zrobić z niepokornymi, wiedziałem bardzo dobrze. Urodziłem się na Syberii w rodzinie zesłańców. Sowieci represjonowali prawie całą moją rodzinę. Ale to było również powodem, że nie wahałem się głosując za niepodległością – dodaje Valatka.

Dziś Litwa ma już dwie dekady, czyli blisko tyle, ile zlikwidowana w 1940 roku przez Sowietów Litwa międzywojenna. Która osiągnęła więcej, z której Litwini są bardziej dumni? – Teraz nasza sytuacja jest znacznie korzystniejsza. Wówczas Litwa była zagrożonym, nikomu niepotrzebnym krajem. Nie miała Wilna, utraciła Kłajpedę. Dzisiaj jesteśmy w NATO i UE. To, co się stało w ciągu tych 20 lat, przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania – uważa Valatka.

Entuzjazm dla osiągnięć bałtyckiej republiki jest wśród Litwinów powszechny. – Gdyby 20 lat temu ktoś zapadł w śpiączkę i obudził się dzisiaj, w roku 2010, zapewne nie poznałby Litwy. Dokonaliśmy wielkiego cywilizacyjnego skoku – uważa Audrius Bačiulis, znany komentator tygodnika „Veidas”.

Pamiętnej nocy 11 marca 1990 roku za niepodległością opowiedziało się 124 deputowanych ze 130. Sześciu, którzy wstrzymali się od głosu, było Polakami. Zaledwie trzech Polaków (w Radzie Najwyższej zasiadało ich dziewięciu) podpisało się pod Aktem Niepodległości. Dlaczego większość naszych rodaków nie poparła wówczas litewskich aspiracji?

– Aby zrozumieć, dlaczego powstrzymaliśmy się od głosu, trzeba przypomnieć atmosferę tamtych czasów – wspomina ówczesny polski deputowany Stanisław Pieszko. – Gdy w litewskim społeczeństwie zrodziły się dążenia niepodległościowe, Polacy na Wileńszczyźnie traktowali je z wielką sympatią. Szybko jednak działacze opozycji zajęli zdecydowanie antypolską pozycję. Odkurzono przedwojenną teorię, że na Litwie nie ma Polaków, a tylko spolonizowani Litwini, których należy „nawrócić”. No i zabrali się za nawracanie.

Według niego antypolska nagonka zaostrzyła się, gdy we wrześniu 1989 roku lokalne samorządy na Wileńszczyźnie ogłosiły powstanie polskich jednostek administracyjnych. Sytuacja była wyjątkowo napięta. Nie oznacza to jednak, że Polacy popierali Sowietów.

– Rok później, gdy w styczniu 1991 roku sowieckie czołgi atakowały wieżę telewizyjną i niepodległość wisiała na włosku, nasza frakcja jednogłośnie przyjęła deklarację, że popieramy niepodległą Litwę. Wówczas Rada przyjęła dwie ustawy przychylne Polakom: o mniejszościach narodowych i utworzeniu narodowej jednostki administracyjnej – opowiada Pieszko. I zaraz dodaje z goryczą: – Niestety, wszystko to pozostało na papierze. Oszukano nas. Do dzisiaj Polacy są dyskryminowani przez władze Litwy.

Czy postawa polskich deputowanych wpłynęła na późniejsze relacje Polski i Litwy? – Raczej nie. Wstrzymanie się od głosu przez Polaków potępiają dziś może tylko przedstawiciele starszego pokolenia – podkreśla prof. Bačiulis. Według niego jednak Polacy zachowali się tak, a nie inaczej, nie tylko ze względu na napiętą sytuację na Wileńszczyźnie, ale również z powodu działalności sowieckich agentów w tej społeczności. – Mówiąc szczerze, spodziewaliśmy się, że Polacy będą głosować przeciwko niepodległości. To, że „jedynie” wstrzymali się od głosu, zostało więc przyjęte raczej pozytywnie niż negatywnie – dodaje.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=r.mickiewicz@rp.pl]r.mickiewicz@rp.pl[/mail][/i]

20 lat temu – 11 marca 1990 roku o godzinie 22.44 – Litwa odzyskała niepodległość. Decyzję w tej sprawie podjęła, wybrana jeszcze jako parlament sowieckiej republiki, Rada Najwyższa Litwy. – Myślałem wówczas, że zaraz po głosowaniu wszystkich nas aresztują, albo internują jak działaczy polskiej „Solidarności” – wspomina Rimvydas Valatka, jeden z 124 sygnatariuszy Aktu Niepodległości Litwy.

Choć ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, gra, którą prowadzili Litwini, była niezwykle niebezpieczna. – O tym, co imperium potrafi zrobić z niepokornymi, wiedziałem bardzo dobrze. Urodziłem się na Syberii w rodzinie zesłańców. Sowieci represjonowali prawie całą moją rodzinę. Ale to było również powodem, że nie wahałem się głosując za niepodległością – dodaje Valatka.

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019