Holendrzy skarżą się na Polaków

Do Rotterdamu zjechali przedstawiciele 50 gmin holenderskich, które mają problem z polskimi imigrantami. Skarżą się, że Polacy za dużo piją i nie chcą się integrować

Publikacja: 12.12.2007 22:41

„Prosimy o umiarkowane spożycie alkoholu. Pijaństwa nie będziemy tolerować” – to punkt regulaminu imprezy, która odbędzie się w sobotę w hotelu dla Polaków w holenderskim miasteczku Wateringen. Lista zasad wisi przy windzie kilkupiętrowego nowego budynku wzniesionego specjalnie dla polskich robotników pracujących w niezliczonych szklarniach między Rotterdamem a Hagą.

15 grudnia, z okazji uroczystej inauguracji hotelu, mieszkańcy muszą się wbić w „czyste koszulki firmowe Groen Flex” (agencji pracy tymczasowej), a na ręce założyć bransoletki „od Michela”. Ponieważ obiekt odwiedzą znamienici goście, np. burmistrz miasteczka, Polakom przypomina się o „odpowiednim zachowaniu”. Wcześniej muszą zabrać swoje samochody z parkingu przed hotelem. Na ich miejscach staną czyściutkie auta firmowe Groen Flex.

– Polacy nie są gorsi od innych nacji. Jak zawsze w takim przypadku może 10 procent stwarza problemy – mówi Erik Zanfigh, szef hotelu reprezentujący firmę Groen Flex.

Ale na wszelki wypadek hotel ma szczegółowy regulamin. Palić w pokojach nie można, po 23 obowiązuje cisza nocna (wyjątkiem są wieczory piątkowe i sobotnie), a firma ma prawo raz w tygodniu zbadać zawartość alkoholu we krwi pracownika. Jeśli dwukrotnie będzie wyższy niż 0,5 promila, to Polak może pakować walizki. Brzmi to jak regulamin obozu wojskowego, lecz nie słychać gremialnych narzekań. – Praca ciężka, ale hotel przyjemny – mówi nam pan Ryszard. Niewielkie schludne pokoiki z łazienkami, w których mieszka od dwóch do czterech osób. Na dole stołówka, w której wyżywienie kosztuje 15 euro.

– Na rękę dostaję 800 euro. W Polsce zarabiałem 1200 zł, a tylko na paliwo, by dojechać do pracy, wydawałem 200 zł – mówi pan Ryszard. A Groen Flex daje pracę, kwateruje, karmi i jeszcze mikrobusami rozwozi Polaków do okolicznych szklarni. Niektórzy mają jednak dość. – Przepracowałem rok. Starczy. Płacą coraz mniej – opowiada Krzysztof, który był spawaczem w Gorzowie. – Po świętach wracam do domu, już mam pracę.

Władze miejskie chciałyby więcej takich hoteli. Mają problem z Polakami, bo od kiedy Holandia otworzyła rynek pracy, napływają ich tu tysiące. Oficjalnie 100 tys. w całym kraju. Mieszkają blisko siebie. – W jednej dzielnicy mamy 15 tys. Polaków na 50 tys. mieszkańców – mówi Hamit Karekus, radny Rotterdamu odpowiedzialny za mieszkalnictwo. To z jego inicjatywy zjechali wczoraj do miasta przedstawiciele 50 gmin holenderskich, którzy mają problem z napływającymi Polakami.

– Ja sam wyemigrowałem z Turcji z rodzicami jako siedmioletnie dziecko. Wiem, jakie błędy popełniła Holandia, nie inwestując w integrację imigrantów – twierdzi Karekus. Chce, żeby państwo angażowało się w rozwój szkolnictwa i służby zdrowia dla nowych imigrantów, zachęcało do nauki języków. – Ważne jest, aby Holandia udostępniła przystępnie opracowany, napisany w języku polskim, pakiet praktycznych informacji na temat pracy i mieszkania. Drugie pilne zadanie to zwalczanie nieprawidłowości w miejscu pracy. Wielu z pracodawców holenderskich wykorzystuje Polaków, łamiąc prawo – mówi z kolei Małgorzata Bos-Karczewska prowadząca polonijny portal polonia.nl.

Bez inicjatyw władz polskie osiedla zamienią się w getta do spania i imprezowania. Każdego wieczoru rotterdamska policja robi naloty na polskie osiedla. Prawo pozwala na wynajem mieszkania przez maksimum dwie niespokrewnione ze sobą osoby. W wyjątkowych wypadkach, np. mieszkań studenckich, trzeba prosić o zgodę. A sprowadzające Polaków agencje kwaterują ich po 10 – 15 w jednym małym mieszkaniu.

Trudno jednak znaleźć kogoś, kto by się do tego przyznał. – Ja mieszkam sam – zastrzega młody Polak na jednej z ulic dzielnicy Feyenoord. Pokazuje czteropiętrowy blok i mówi, że połowa mieszkańców to Polacy. Czy słyszał o skargach Holendrów na polskie sąsiedztwo? – Przecież tu dawno nie ma żadnych Holendrów. Sami Turcy, Murzyni i Polacy.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021