Ustawa o Karcie Polaka wprowadza wiele ułatwień dla Polaków mieszkających poza granicami, m.in. zwalnia ich z obowiązku posiadania zezwoleń na pracę.

– Karta została przyjęta w Polsce bez żadnych wstępnych konsultacji z Mińskiem – podkreślił w piątek rzecznik białoruskiego MSZ Andrej Papou. Ostrzegł, że jej wprowadzenie może doprowadzić do destabilizacji stosunków między różnymi narodowościami. Wyjaśnił, że w związku z tym Mińsk domaga się niezależnej ekspertyzy prawnej, i zaproponował, iż do czasu jej otrzymania zawiesi stosowanie przepisów Karty.

Już kilka dni temu podległa administracji Łukaszenki gazeta „SB Biełaruś Siewodnia” doniosła, że Karta skłóci Polaków i Białorusinów, dając jednym przywileje, a innym nie. Dziennik oskarżył nawet rząd w Warszawie o próbę rozbioru Białorusi. „Dalekosiężny cel wprowadzenia karty jest oczywisty: przyłączenie ziem zachodnich naszego kraju do Polski” – napisała gazeta podległa administracji prezydenta Łukaszenki. Dziennik uderzył w Związek Polaków na Białorusi, nie uznawany przez władze w Mińsku, pisząc, „że będzie on forsował ideę referendum w sprawie podziału kraju”.

– Nikt nigdy nie miał takiego zamiaru. Nie ma mowy o żadnej autonomii – powiedziała „Rz” Andżelika Borys. Według niej trwają konsultacje z Mińskiem w sprawie Karty Polaka.O tym, że Mińsk może utrudnić wprowadzenie karty, pisaliśmy już w styczniu. Zdaniem niezależnych białoruskich ekspertów administracja Łukaszenki próbuje wymusić wprowadzenie ułatwień wizowych dla swych obywateli po wejściu Polski do strefy Schengen.