Premier Donald Tusk na piątkowym szczycie w Brukseli zdołał przekonać unijnych partnerów, że kraje zza wschodniej granicy wymagają szczególnego wsparcia ze strony UE. Wykorzystał dobry moment: Nicolas Sarkozy zabiegał o stworzenie tzw. unii śródziemnomorskiej – forum skupiającego państwa UE i basenu Morza Śródziemnego. Polska powiedziała: dobrze, ale nie zapominajmy o Wschodzie. Na czerwcowy szczyt mamy przygotować własną propozycję współpracy z Ukrainą i innymi państwami regionu. – Premier Tusk zapowiedział, że będzie to propozycja na wzór unii śródziemnomorskiej – poinformował minister Radosław Sikorski. A więc stały sekretariat z udziałem państw zainteresowanych spoza UE i konkretne propozycje współpracy w dziedzinie transportu, wiz i infrastruktury.
Wysiłki Polski docenił przewodniczący Komisji Europejskiej.
– Jeden kraj bardzo wyraźnie zabiegał o wymiar wschodni Unii – przyznał w rozmowie z „Rz” Jose Barroso. Ale dodał, że wiele innych państw potwierdziło konieczność zachowania równowagi między południowym i wschodnim wymiarem polityki sąsiedztwa.
Nie wiadomo, co na tę propozycję powie Ukraina.
– Kiedy przejdziemy z języka geostrategii na język konkretów, będzie mogła ocenić tę propozycję – powiedział „Rz” minister Sikorski. Gościem szczytu był prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko. W Brukseli spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem. Wprost stamtąd przybył w piątek do Warszawy na spotkanie z polskim prezydentem Lechem Kaczyńskim.