Jak podał wczoraj szef tybetańskiego parlamentu na wygnaniu Karma Chophel, podczas protestów w Tybecie zginęło co najmniej 135 osób, tysiąc odniosło obrażenia, a około 400 zostało zatrzymanych. Ostateczny bilans może być jednak nawet dziesięciokrotnie wyższy.

Na Zachodzie nie ustaje dyskusja, jak ukarać Pekin za represje, które pochłonęły tyle ofiar. Podczas wczorajszej specjalnej debaty w Parlamencie Europejskim jego przewodniczący Hans-Gert Pöttering ponownie zaprosił do PE Dalajlamę, a wielu deputowanych nawoływało do bojkotu ceremonii otwarcia igrzysk. Belgijski wicepremier Didier Reynders nie wyklucza bojkotu samych igrzysk, jeśli sytuacja będzie się pogarszać. Swój wyjazd na olimpiadę wykluczył wczoraj prezydent Czech Vaclav Klaus. Polski premier Donald Tusk o tym, że na igrzyska się nie wybiera mówił już tydzień temu, a europoseł PiS Marcin Libicki wręcz apeluje do polskiego rządu, by ceremonię zbojkotowali nasi sportowcy. Deputowany do Bundestagu Johannes Pflug (SPD) proponuje zaś objęcie Chin sankcjami gospodarczymi.

Na falę krytyki Chińczycy odpowiadają medialną ofensywą. Nowa strona internetowa Anti-cnn. com ma być „odtrutką na goebbelsowskie kłamstwa” mediów zachodnich. Według wydawanej po angielsku gazety „China Daily” stronę stworzyli chińscy studenci oburzeni na zachodnie media, przede wszystkim na CNN.

Na Anti-CNN można obejrzeć m.in. zdjęcia z nieprawdziwymi podpisami ze stron internetowych zachodnich mediów. Amerykańska FOX NEWS zilustrowała wydarzenia w Tybecie fotografią czterech policjantów niosących za ręce i nogi manifestanta. Chińczycy przekonują, że zdjęcie przedstawia policjantów indyjskich. Całość okraszono tekstami, których autorzy przekonują, że tybetańscy demonstranci to nie są niewinne baranki. Mieli atakować również bezbronnych chińskich cywilów.