Paryż rozesłał już w tej sprawie list do stolic państw członkowskich i do Kijowa. – Chcemy wzmocnienia współpracy z Ukrainą. Czekamy na reakcję innych – mówi nam francuski dyplomata w Brukseli. – Najpierw prezydent Sarkozy przedstawił projekt bliższych stosunków z krajami południa (tzw. Unii Śródziemnomorskiej – red.), teraz czas na sąsiadów wschodnich – dodaje.

Francuski dziennik „Le Monde” pisze nawet o znaczącej zmianie w polityce Paryża. Poprzedni prezydent Jacques Chirac lekceważył kraje Europy Wschodniej, „czasem nawet z nutą pogardy”, i celowo hamował wschodnie inicjatywy UE, żeby nie psuć relacji z Rosją. Sarkozy chce się stać rzecznikiem interesów Ukrainy w UE, nie gorszym niż Polska. Według dziennika inicjatywa już zirytowała Moskwę, dlatego dyplomaci francuscy nie nagłaśniają swoich działań.

Polska na razie nie traktuje pomysłu Sarkozy’ego jako konkurencji. – To są dwie różne sprawy. Nasz projekt nie jest tylko dla Ukrainy – mówi polski dyplomata.

Francja na razie nie chce mówić o perspektywie członkostwa w UE. To temat, który porusza tylko Polska, kraje bałtyckie i Szwecja. Ta ostatnia boi się zresztą, że zabiegi Paryża faktycznie mogą zmierzać do ustanowienia idei strategicznego partnerstwa trwałą alternatywą dla członkostwa.