Rz: Irlandia odrzuciła w referendum traktat lizboński. Czy to prawda, że opowiada się pan za izolowaniem tego kraju, a może nawet za wyrzuceniem go z Unii?
Martin Schulz: Nigdy nie mówiłem o izolowaniu Irlandii. To, co faktycznie powiedziałem i co podtrzymuję, brzmi: Jeśli 26 państw dokończy proces ratyfikacji i Irlandia pozostanie sama, pojawi się pytanie, czy dołączy do 26, czy pozostanie poza? Czy będzie blokować pozostałe 26 krajów przed pójściem do przodu? Przed takim dylematem w końcu staniemy. Ja uważam, że jeden kraj nie może blokować pozostałych 26. Żeby tego uniknąć, musimy dyskutować z Irlandczykami.
Czy to oznacza, że jeśli Irlandia nie będzie chciała jeszcze raz głosować w sprawie traktatu lizbońskiego, to powinna głosować, czy chce zostać w Unii?
Za wcześnie, żeby o tym dyskutować. To irlandzki rząd powinien składać propozycje, bo przecież ten kraj odrzucił traktat. Myślę, że w czwartek i piątek na unijnym szczycie możemy oczekiwać pierwszych wyjaśnień i propozycji premiera Briana Cowena. Musimy poczekać. Sądzę, że proces ratyfikacji w innych krajach będzie kontynuowany. Oczekuję, że takie deklaracje złożą pozostali przywódcy.
Unia znalazła się w kryzysie?