Reklama

Turecka wojna o świeckie państwo

Wicepremier Turcji bronił wczoraj w sądzie swojego ugrupowania. Jeśli prokurator się uprze, partia przestanie istnieć, a Turcję czekają przedterminowe wybory

Publikacja: 04.07.2008 04:42

Zarzut jest jeden – rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) złamała konstytucyjną zasadę świeckości i próbuje utworzyć w Turcji państwo islamskie. Dlatego według prokuratury premier Recep Tayyip Erdogan, prezydent Abdullah Gül oraz 69 innych polityków AKP powinni otrzymać zakaz prowadzenia działalności politycznej, a ich partia – przestać istnieć.

Wszystko przez chusty islamskie, których noszenie jeszcze niedawno było zakazane na uniwersytetach. Gdy AKP zniosła zakaz, w kraju rozpętała się burza.

– Istnieje niebezpieczeństwo, że AKP chce wprowadzić w Turcji islamskie prawo szarijatu – argumentuje prokurator generalny Abdurrahman Yalcinkaya, który osobiście złożył 162-stronicowy wniosek o delegalizację partii.

71 czołowych działaczy AKP może otrzymać sądowy zakaz prowadzenia działalności politycznej

Proces przed Sądem Konstytucyjnym rozpoczął się we wtorek, ale członkowie AKP dopiero wczoraj mogli wystąpić w obronie swojego ugrupowania. Za zamkniętymi drzwiami wicepremier Cemil Cicek oraz deputowany Bekir Bozdag przekonywali sędziów, że ich partia powinna nadal działać.

Reklama
Reklama

Prokurator Abdurrahman Yalcinkaya to dziś najbardziej znana persona w Turcji. „Działa z zimną krwią, pracoholik” – piszą o nim gazety. I przypominają, że ostatnie pięć lat życia poświęcił na przygotowania do zdelegalizowania AKP. Zbierał materiały i analizował wszystkie dokumenty, które wpadły mu w ręce. Czekał na odpowiedni moment, który nadszedł, gdy rząd zniósł zakaz noszenia chust islamskich na uniwersytetach. „Jest jak inkwizytor, który musi chronić republikę przed islamskim zagrożeniem” – pisze islamski portal Qantara.de.

Yalcinkaya ma 58 lat. Od dziecka był wychowywany w duchu świeckich zasad. Ojciec celowo wysłał go na naukę do Ankary, by trzymać Abdurrahmana jak najdalej od religijnych, konserwatywnych szkół w okolicy. Islamska AKP to wciąż najpopularniejsza partia w kraju. Popiera ją ponad 53 procent Turków. Ma jednak również zaciekłych przeciwników nie tylko w osobie prokuratora. Wczoraj Turcję obiegła wiadomość, że mało znana ultranacjonalistyczna organizacja Ergenekon przygotowywała się do obalenia rządu. U zatrzymanych kilka dni temu 21 osób (w tym dwóch generałów) policja znalazła dokumenty, a w nich szczegółowe plany zamachu stanu. 7 lipca niemal w całym kraju miały się rozpocząć demonstracje, które miały doprowadzić do starć z policją. Gdyby doszło do zamachu stanu, byłby to już piąty przewrót w Turcji w ciągu ostatnich 50 lat.

Oficjalna strona AKP

http://eng.akparti.org.tr

Zarzut jest jeden – rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) złamała konstytucyjną zasadę świeckości i próbuje utworzyć w Turcji państwo islamskie. Dlatego według prokuratury premier Recep Tayyip Erdogan, prezydent Abdullah Gül oraz 69 innych polityków AKP powinni otrzymać zakaz prowadzenia działalności politycznej, a ich partia – przestać istnieć.

Wszystko przez chusty islamskie, których noszenie jeszcze niedawno było zakazane na uniwersytetach. Gdy AKP zniosła zakaz, w kraju rozpętała się burza.

Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1302
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1301
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1300
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1299
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1298
Reklama
Reklama