Świadkowie tragedii twierdzili, że piorun uderzył w grupę młodych ludzi skupionych wokół 16-letniej dziewczyny, która używała telefonu komórkowego. Zginęła ona i dwóch chłopców w wieku 14 i 15 lat.
Sześciu rannych mężczyzn trafiło do szpitala z objawami „porażenia elektrowstrząsem oraz naruszenia rytmu serca”. Najbardziej poszkodowany ma połamaną klatkę piersiową i poparzone ramiona.
– Korzystanie z telefonu komórkowego podczas burzy na otwartej przestrzeni, np. na plaży czy w polu, jest niebezpieczne. Przyczyną są fale elektromagnetyczne, które podczas połączenia są silniej emitowane przez telefon. Antena aparatu działa na pioruny jak magnes. Natomiast w mieście już nie ma takiego niebezpieczeństwa – mówi „Rz” Dmitrij Zykow, zastępca redaktora naczelnego rosyjskiego tygodnika „Nauka i Życie”. – Podczas burzy w żadnym wypadku nie wolno także stać boso na mokrym piasku. Wilgoć jest najlepszym przewodnikiem prądu – ostrzega.
Podobny dramatyczny wypadek w czasie nawałnicy zdarzył się także pod Samarą na początku lipca. Wówczas piorun zabił 19-letniego chłopca. Jego kolega, któremu poparzyło nogi, mówił gazecie „Moskowskij Komsomolec”, że uderzenie nastąpiło, gdy zaczął rozmawiać przez telefon komórkowy.
Większość rosyjskich ekspertów coraz częściej dochodzi do wniosku, że używanie komórki w czasie burzy jest niebezpieczne. – Szczególnie to dotyczy starszych modeli, które mają wyższe anteny – uważa Wadim Cziernobrow z moskiewskiego centrum KosmoPoisk.