– Przychodzi czas, gdy trzeba zdjąć rękawiczki, i czas ten właśnie nadszedł – oświadczyła republikańska kandydatka na wiceprezydenta na wiecu w Kalifornii. Celem ataku stał się Barack Obama i jego związki z Williamem Ayersem, byłym przywódcą lewicowej organizacji terrorystycznej.
– Interesowano się tym, co czytam. Ostatnio czytałam na przykład „New York Timesa”, a w nim bardzo ciekawy artykuł o przyjaciołach Baracka z Chicago – oznajmiła Palin, która w wywiadzie telewizyjnym nie potrafiła jasno powiedzieć, jakie czytuje gazety i czasopisma. Gubernator Alaski miała na myśli sobotni artykuł o znajomości Baracka Obamy z Ayersem, dawnym przywódcą organizacji Weather Underground, która w 1970 r. wydała „Deklarację wojny z rządem USA” i przyznała się do serii zamachów bombowych na budynki państwowe, m.in. Kapitol i Pentagon.
Organizacja rozpadła się po zakończeniu wojny w Wietnamie, a akt oskarżenia przeciw Ayersowi został wycofany w 1974 r. z powodu naruszenia przepisów przez prokuraturę. Ayers wykłada dziś angielski na Uniwersytecie Illinois, choć jeszcze siedem lat temu mówił, że niczego nie żałuje.
Jak wynika z publikacji „New York Timesa”, Obama poznał go w połowie lat 90. w Chicago. Ich ścieżki wiele razy się później krzyżowały, ale – jak twierdzi dziennik – „nie wydaje się, by utrzymywali bliską znajomość”.
Sprawa związków Obamy z Ayersem pojawiła się już wiosną, w demokratycznych prawyborach. Podczas jednej z debat prowadzący wprost spytał o to Obamę. – To facet, który mieszka w mojej okolicy, jest profesorem angielskiego w Chicago, znam go, ale to nie jest ktoś, z kim regularnie prowadziłbym wymianę opinii. Twierdzenie, że znajomość z kimś, kto dopuścił się godnych potępienia czynów 40 lat temu, gdy miałem osiem lat, świadczy w jakikolwiek sposób o mnie i moich wartościach, nie ma sensu – oświadczył wówczas senator z Illinois. Kandydat republikanów na prezydentaJohn McCain stwierdził, że sprawa nie jest taka prosta, jak mówi Obama.