Irak – koniec polskiej misji

Politycy chwalą korzyści dyplomatyczne i doświadczenie zdobyte przez naszych żołnierzy. Ubolewają nad brakiem kontraktów.

Aktualizacja: 06.10.2008 04:14 Publikacja: 06.10.2008 03:45

12. Dywizja opuściła bazę Echo w Diwanii w marszowym ordynku

12. Dywizja opuściła bazę Echo w Diwanii w marszowym ordynku

Foto: AFP

– Z politycznego i militarnego punktu widzenia nasz pięcioletni pobyt w Iraku jest ewidentnym sukcesem – przekonywał w sobotę w Diwanii minister obrony Bogdan Klich. Jego zdaniem „Polska dzięki tej operacji weszła do pierwszej ligi państw, które za pomocą działań wojskowych za granicą osiągają cele w polityce zagranicznej”. – Nasza pozycja w NATO i UE jest teraz znacznie wyższa i taka pozostanie – podkreślał. Zupełnie inna jest też teraz polska armia.

O tym, że dobrze zrobiliśmy, wysyłając żołnierzy do Iraku, przekonani są polscy politycy od lewa do prawa. – Ta decyzja się opłaciła. Można przypominać, że kosztowała nas 800 milionów złotych, ale spójrzmy na to inaczej: za te pieniądze wyszkoliliśmy 15 tysięcy polskich żołnierzy. Na pewno było warto, szczególnie że część kosztów pokryli Amerykanie – podkreśla w rozmowie z „Rz” Jerzy Szmajdziński, minister obrony w lewicowym rządzie Leszka Millera, który podjął decyzję o przystąpieniu Polski do misji.

Także zdaniem szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysława Stasiaka wojsko zdobyło bezcenne doświadczenie. – W 2003 roku Polacy nie mieli żadnych doświadczeń w prowadzeniu dużych operacji i współpracy z wojskami innych krajów – przypomina. – Dzięki Irakowi zaczęło być więcej wojska w wojsku, mamy ludzi, którzy są świadomi zagrożenia.

Politycy przyznają jednak równie zgodnie, że – wbrew oczekiwaniom – Polska nie odniosła z racji udziału w wojnie korzyści gospodarczych. Wzajemnie obarczają się winą. Według Klicha odpowiedzialny jest rząd Millera. – To tamten rząd, zanim podjął decyzję o przystąpieniu kraju do operacji irackiej u boku Amerykanów, powinien z nimi przeprowadzić męską rozmowę o tym, co z tego będziemy mieli – uważa minister.

– Pan Klich nic nie zrobił, żeby zadbać o naszą obecność gospodarczą po opuszczeniu Iraku. A pan Sikorski, który jest w rządzie z panem Klichem, powiedział, że misja zostanie przedłużona, jeśli dostaniemy dostęp do pól naftowych. I co dostaliśmy? – odcina się w rozmowie z „Rz” Jerzy Szmajdziński.

Nie wszyscy jednakowo oceniają wpływ naszego udziału w misji na obraz Polski w świecie arabskim. Według szefa resortu obrony „strona iracka jest wdzięczna Polakom za to, co dla niej zrobiliśmy w ciągu ostatnich pięciu lat”. Inne zdanie ma arabista prof. Marek Dziekan. – Nasza pozycja w świecie arabskim upadła – powiedział PAP. Według innego arabisty prof. Janusza Daneckiego nie jest aż tak tragicznie, ale wizerunek Polski ucierpiał, bo wystąpiliśmy u boku Amerykanów, nielubianych przez Arabów.

– O to, czy Irakijczycy są nam wdzięczni, radzę popytać w obozach irackich uchodźców – radzi dr Filip Ilkowski, jeden z liderów Inicjatywy Stop Wojnie. – Szkoda, że tak mało się u nas mówi o 4 milionach Irakijczyków, którzy musieli opuścić domy. Dwa lata temu brytyjskie pismo medyczne „Lancet” szacowało liczbę zabitych w Iraku cywilów na 665 tysięcy, obecnie niektóre szacunki mówią o milionie ofiar – jak na dwudziestokilkumilionowy kraj jest to ogromna liczba – zauważa. – Niedobrze się czujemy jako interwenci w dalekich krajach. Ale z drugiej strony nasze wojsko zyskało takie obycie, jakie ma mało która armia na świecie. Oby zostało to wykorzystane w pokojowych misjach – podkreśla prof. Danecki.

[wyimek]800 mln zł wydało w ciągu pięciu lat państwo polskie na misję w Iraku [/wyimek]

W Iraku zostało jeszcze około 630 polskich żołnierzy. Nie biorą już jednak udziału w walce z islamskimi bojówkami ani w niebezpiecznych patrolach.

– 30 września był ostatnim dniem typowo operacyjnej działalności. Amerykanie przejęli od nas nadzór nad prowincją, a w weekend odbyła się po prostu oficjalna ceremonia jej przekazania – mówi „Rz” ppłk Dariusz Kacperczyk.

Spakowani żołnierze czekają na powrót do kraju. Wynajęte przez Amerykanów samoloty mają do 25 października przerzucić ich wszystkich do Polski. W Iraku zostanie tylko około 20 polskich oficerów służących pod Bagdadem w ramach misji NATO.

[ramka]Pięć lat nad eufratem

[b]Plusy[/b]

? lepsze wyposażenie żołnierzy i przygotowanie do- wódców, bezprecedensowe doświadczenia;

? decyzja o przejściu w Polsce na armię zawodową – Sztab Generalny przestał upierać się przy armii z poboru;

? korzyści dyplomacji – dzięki udziałowi w irackiej misji staliśmy się ważnym partnerem na arenie międzynarodowej.

[b]Minusy[/b]

? zginęło 22 żołnierzy, trzech pracowników firm ochroniarskich, dziennikarz i montażysta TVP oraz oficer BOR;

? polskie firmy nie uzyskały żadnych poważnych kontraktów;

? przeciwnicy wojny w Iraku mówią o pogorszeniu się wizerunku Polski w świecie arabskim, kładą nacisk na liczbę irackich ofiar.[/ramka]

– Z politycznego i militarnego punktu widzenia nasz pięcioletni pobyt w Iraku jest ewidentnym sukcesem – przekonywał w sobotę w Diwanii minister obrony Bogdan Klich. Jego zdaniem „Polska dzięki tej operacji weszła do pierwszej ligi państw, które za pomocą działań wojskowych za granicą osiągają cele w polityce zagranicznej”. – Nasza pozycja w NATO i UE jest teraz znacznie wyższa i taka pozostanie – podkreślał. Zupełnie inna jest też teraz polska armia.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022