Nieudany następca Komsomołu

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko ma poważne kłopoty ze stworzoną przez siebie organizacją: Białoruskim Republikańskim Związkiem Młodzieży, zwanym przez opozycję „Łukamołem”.

Aktualizacja: 24.10.2008 14:04 Publikacja: 24.10.2008 10:37

Godło "Łukamołu"

Godło "Łukamołu"

Foto: Rzeczpospolita

Powstały w 2002 r. „Łukamoł” zastąpił wszechobecny za czasów Związku Radzieckiego Komsomoł (Leninowski Komunistyczny Związek Młodzieży) i w znacznej mierze wypełnia jego dawne funkcje. Z jednej strony – szerzy wśród młodzieży „ideologię państwową” (stworzoną przez zwolenników Łukaszenki na bazie ideologii komunistycznej), z drugiej – organizuje młodzież dla działań „propaństwowych”. Jego symbolika nawiązuje do komsomolskiej.

– BRSM powołano po to, by za jego pośrednictwem sprawować kontrolę nad młodzieżą. Ale to się nie udało – powiedział „Rz” niezależny politolog Walery Karbalewicz. – I nie mogło się udać, bo jest to struktura powołana i zarządzana przez państwo. Jak długo panował względny spokój, nikt tego nie zauważał. Ale teraz, wobec światowego kryzysu finansowego, wobec problemów z Rosją, okazało się, że BRSM kosztuje wiele – a daje mało – dodał Karbalewicz.

[srodtytul]Nie idea przyciąga do organizacji[/srodtytul]

Ostatnio pojawiły się pogłoski, że na zapowiedziany na 29 października zjazd „Łukamołu” nie przyjdzie Łukaszenko. I że w ogóle organizacja może zostać rozwiązana. Szeroko piszą o tym niezależne media. – Wątpię, by BRSM zlikwidowano. Władze nie mają bowiem pomysłu na nic innego – twierdzi Karbalewicz.

„Biełorusskij Partizan” cytował innego politologa, Aleksandra Kłaskowskiego: „Formalnie w BRSM jest około pół miliona członków. Liczba spora, ale nie jest tajemnicą, że organizacja ta nie ma twardej bazy ideowej, a ludzie do niej idą, bo tak łatwiej dostać się na studia, dostać miejsce w akademiku, otrzymać różne ulgi. Ale to nie rozwiązuje problemu. Nie zdołano stworzyć silnej organizacji, o czym zresztą uprzedzali eksperci i politolodzy”.

„Biełgazeta” zabawnie opisywała, jak to BRSM zaangażował się ostatnio w organizację obchodów 90. lecia Komsomołu. Oprócz udziału w motorowej „Sztafecie pokoleń”, „łukamolcy” zorganizowali pikiety pod hasłem „Komsomoł ma 90 lat! Nowy format”. W jednym z parków Mińska ustawili dwie tablice, na których można było się wpisywać pod napisami „Wdzięczność weteranom Komsomołu” i „Czego chce młodzież”. Wpisywali się głównie staruszkowie, dominowały hasła typu: „Żeby jak wcześniej po przyjacielsku żyły Rosja i Białoruś, tak jak do rozpadu ZSRR”. Grupę kilkunastu młodych ludzi i staruszków zagrzewały do boju pieśni z czasów wojny: „Wstawaj, strana ogromnaja! Wstawaj na smiertnyj boj”.

[srodtytul]„Spontaniczne protesty młodzieży”[/srodtytul]

„Łukamoł” wypełnia rozmaite zapotrzebowania władz na „oddolne, spontaniczne akcje młodzieży”. Jak trzeba, demonstruje na przykład pod ambasadami. Podczas szczególnego nasilenia konfliktu wokół Związku Polaków na Białorusi w 2005 r. BRSM zorganizował pikietę przed ambasadą RP w Mińsku. Dyplomatom przekazano petycję z apelem o zachowanie polsko-białoruskiej przyjaźni: „Bracia Słowianie, nie sprzedawajcie naszego wspólnego zwycięstwa, historii i przyjaźni”. W proteście przeciwko rzekomemu „praniu brudnych, amerykańskich pieniędzy” w przyniesionej pralce „wyprano” dolary.

Rok później, w grudniu 2006 r., podczas sporu między Mińskiem i Moskwą o ceny gazu, podobną pikietę BRSM zorganizował pod ambasadą rosyjską. Kilkudziesięciu młodych ludzi z białoruskimi i rosyjskimi flagami oraz transparentami „Gazprom — wrzód na ciele związkowego państwa”, „Gazprom — nie nasz dom” i „Gazowy skandal hamuje reformy integracyjne”, wykrzykiwało hasła: „Razem wojowaliśmy, czemu zabieracie nam gaz”, „Gazprom walczy ze związkowym państwem”. „Związkowe państwo” – to Związek Białorusi i Rosji (ZBiR).

Tyle, że takie akcje gromadzą bardzo niewielkie grupy młodych ludzi. Nie pomagają wysiłki władz. Minister oświaty Aleksander Radkow mówił co prawda, że dla przyjęcia na takie „szczególnie ważne dla państwa” studia jak dziennikarstwo czy stosunki międzynarodowe powinna być wymagana „aktywność w BRSM”, co zwiększy liczbę członków „Łukamołu”. Ale niekoniecznie równa się to zwiększeniu liczby zwolenników. Niewiele pomogą akcje jak ta z Połocka, gdzie organizowano wyjazd na obóz pracy na... rosyjski Jamał. Choć tam akurat można zarobić – 11 tysięcy rubli (około tysiąca złotych) miesięcznie.

Powstały w 2002 r. „Łukamoł” zastąpił wszechobecny za czasów Związku Radzieckiego Komsomoł (Leninowski Komunistyczny Związek Młodzieży) i w znacznej mierze wypełnia jego dawne funkcje. Z jednej strony – szerzy wśród młodzieży „ideologię państwową” (stworzoną przez zwolenników Łukaszenki na bazie ideologii komunistycznej), z drugiej – organizuje młodzież dla działań „propaństwowych”. Jego symbolika nawiązuje do komsomolskiej.

– BRSM powołano po to, by za jego pośrednictwem sprawować kontrolę nad młodzieżą. Ale to się nie udało – powiedział „Rz” niezależny politolog Walery Karbalewicz. – I nie mogło się udać, bo jest to struktura powołana i zarządzana przez państwo. Jak długo panował względny spokój, nikt tego nie zauważał. Ale teraz, wobec światowego kryzysu finansowego, wobec problemów z Rosją, okazało się, że BRSM kosztuje wiele – a daje mało – dodał Karbalewicz.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020