"Nasza obrona powietrzna przechwyciła wrogie cele w pobliżu lotniska międzynarodowego w Damaszku, w południowej części Damaszku" - poinformowała SANA w pierwszej depeszy na ten temat.
Po kilku godzinach depesza zniknęła jednak ze strony internetowej agencji.
Następnie SANA zacytowała źródło z lotniska międzynarodowego w Damaszku. Informator agencji zapewnił, że "nie było ataku na lotnisko, ruch powietrzny przebiega normalnie".
Tymczasem Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie twierdzi, że w pobliżu lotniska słychać było eksplozje, a obrona przeciwlotnicza rzeczywiście otworzyła ogień.
Obserwatorium przyznaje jednocześnie, że nie wie do jakich celów strzelali syryjscy przeciwlotnicy.