Według „Washington Post”, powołującej się na źródła w sztabie prezydenta-elekta, administracja Obamy zamierza zmienić strategię prowadzenia wojny w Afganistanie. Zdaniem waszyngtońskiego dziennika Obama – który podczas kampanii wielokrotnie powtarzał, że to Afganistan, a nie Irak ma kluczowe znaczenie w walce z islamskimi fundamentalistami – chce wysłać do tego kraju dodatkowe oddziały i liczy na wsparcie sojuszników. Planuje jednocześnie zwiększyć współpracę regionalną w celu ugaszenia konfliktu. Obóz Obamy nie wyklucza rozmów z Iranem – zarówno w tej sprawie, jak i w kwestiach związanych z wojną iracką. Popiera podjęte przez władze afgańskie próby porozumienia się z ugodowymi siłami talibów i zamierza odejść od prób budowania demokracji w tym kraju na rzecz jego stabilizacji.
[srodtytul]Zamknąć Guantanamo[/srodtytul]
Jednocześnie Obama zamierza wszcząć bardziej intensywne poszukiwania przywódcy al Kaidy Osamy bin Ladena – jego zdaniem administracja Busha zdecydowanie się w tym względzie opuściła. Według nieoficjalnych doniesień Obama przymierza się też do zamknięcia więzienia w amerykańskiej bazie wojskowej w Guantanamo na Kubie, gdzie przetrzymywane są bez wyroku, a nawet bez oskarżenia osoby schwytane w ramach „wojny z terroryzmem”. Doradcy prezydentaelekta, który podczas kampanii zapowiadał rychłą likwidację owianego złą sławą aresztu, szykują już ponoć rozwiązania prawne umożliwiające przewiezienie więźniów do USA i postawienie ich przed sądem. Ci, którym nie zostaną postawione konkretne zarzuty, zostaliby zwolnieni. Zwolennicy zamknięcia Guantanamo z entuzjazmem przyjęli te doniesienia. – Tu nie ma miejsca na cierpliwość czy opóźnienia. Nie możemy odpuścić tej sprawy prezydentowi elektowi – oświadczył jeden z szefów Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich Anthony Romero. Administracja ostrzega mających ją wkrótce zastąpić demokratów, by nie robili niczego pospiesznie. Także sztab Obamy postanowił ostudzić nastroje, oświadczając, że prezydent elekt nie podjął jeszcze decyzji.
[srodtytul]Pytania o tarczę[/srodtytul]
Obama nie rozmawiał z Lechem Kaczyńskim o tarczy antyrakietowej. Polski prezydent poruszył jednak ten temat podczas poniedziałkowej rozmowy telefonicznej z przyszłym wiceprezydentem USA Joe Bidenem. – Nowa administracja amerykańska będzie w pełni współpracowała z Polską w dyskusji w sprawie tarczy – powiedział minister w Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik. Jak twierdzi jednak brytyjski „Daily Telegraph”, Obama nie zaangażował się osobiście w ten projekt, dlatego budowa tarczy w Polsce stanęła pod znakiem zapytania. „Utrata tarczy byłaby ciosem dla narodowego bezpieczeństwa Polski. Polska, podporządkowana sowieckiej dominacji po II wojnie światowej, postrzega system jako symbol zaangażowania Zachodu w jej obronę” – pisze gazeta.