Co mam odpowiedzieć swej córce, gdy pyta: Tato, czy to źle, że jestem Turczynką? – skarży się mediom Celaledin Arslan, ojciec uczennicy. – W naszej szkole nie ma zakazu używania tureckiego na przerwach – odpowiada dyrektorka szkoły w Wiesbaden, która odesłała uczennicę do domu. Udowadnia, że kara dotyczyła zachowania uczennicy w czasie lekcji. Miała ona wymieniać uwagi z koleżankami po turecku. A to jest w całych Niemczech zabronione. W czasie lekcji obowiązuje wyłącznie niemiecki.Wiele szkół rozszerzyło ten zakaz także na przerwy. – Mamy do czynienia z asymilacją, a nie integracją – twierdzą przedstawiciele społeczności tureckiej. – Zakaz używania ojczystego języka na przerwach jest dyskryminacją dzieci ze środowisk imigracyjnych – protestuje Federacja Tureckich Rodziców w Niemczech.
Nie wiadomo do końca, jak było w Wiesbaden, ale stary konflikt odżywa przy podobnych okazjach z całą siłą. Niemieckie władze nie ustępują. – Używanie języka urzędowego, tak często jak to jest możliwe, dobrze służy integracji – powiedziała Maria Böhmer, pełnomocniczka rządu ds. integracji w czasie konfliktu w szkole Heberta Hoovera w Berlinie. Szkoła ta pierwsza w Niemczech wprowadziła nakaz posługiwania się niemieckim na przerwach. 90 procent uczniów ma tam imigracyjny rodowód.
Kłopoty z opanowaniem niemieckiego mają nie tylko uczniowie ze środowisk tureckich. – Wielu imigrantów nawet z drugiego i trzeciego pokolenia posługuje się językiem niemieckim wyłącznie na lekcjach szkolnych – twierdzi Gunther Brückner z urzędu statystycznego w Wiesbaden.
Jest to regułą w liczącym ponad dwa miliony osób środowisku tureckim w Niemczech. Rozkwitają tureckie getta. Zaledwie jedna trzecia urodzonych w Niemczech piętnastolatków z tureckim rodowodem mówi dobrze po niemiecku. – Przeważa przekonanie, że wraz ze znajomością języka przez imigrantów znikną automatycznie problemy z ich integracją. Przykład Francji mówi jednak coś zgoła innego – mówi „Rz” Dirk Halm, ekspert Centrum Badań Tureckich w Essen.
Wielu ekspertów jest zdania, że o integracji nie może być mowy w sytuacji, gdy prawie połowa tureckich uczniów kończy swą edukację na szkole podstawowej. – Nie obserwujemy też szczególnego pędu do nauki w środowiskach imigrantów z Włoch i Hiszpanii – zauważa Gunther Brückner.