Nie ma wątpliwości, że to właśnie Theoneste Bagosora był mózgiem tego ludobójstwa – uznali sędziowie Trybunału ONZ w Aruszy (w sąsiadującej z Rwandą Tanzanii), który skazał go na dożywocie. Tym samym zakończył się trwający od sześciu lat proces. Prawnicy 67-letniego Bagosory bezskutecznie próbowali udowodnić, że w Rwandzie nie doszło do ludobójstwa, bo rzezie członków plemienia Tutsi wybuchnęły spontanicznie.
Kluczowe dla skazania Bagosory okazały się zeznania kanadyjskiego generała Romeo Dallaire’a, szefa ówczesnej misji błękitnych hełmów w Rwandzie. To on pierwszy napisał w swoich wspomnieniach, że Bagosora zaplanował kampanię mordów. Wojskowy wspominał, jak w trakcie rzezi spotkał się z Bagosorą i podległymi mu przywódcami bojówek.„Jeden z nich na koszuli miał jeszcze ślady krwi. Poczułem się, jakbym uścisnął rękę diabłu” – pisał Dallaire. Co ciekawe, podczas ich ostatniej rozmowy w Rwandzie Bagosora zapowiedział mu, że przy następnym spotkaniu go zabije. Następne spotkanie nastąpiło jednak na sali sądowej.
Razem z Bagosorą skazanych zostało dwóch innych rwandyjskich oficerów, którzy zdaniem sądu odegrali jednak pomniejszą rolę. Są to jednak pierwsze wyroki wydane na organizatorów „ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych” w Rwandzie. Do tej pory za kratki trafili tylko zwykli mordercy.
Pułkownik Bagosora, wpływowy urzędnik w Ministerstwie Obrony, w 1994 roku stał się jednym z najważniejszych ludzi w Rwandzie. Udało mu się wówczas przejąć kontrolę nad wojskiem i służbami bezpieczeństwa. Bagosora długo czekał na ten dzień. Wraz z innymi członkami plemienia Hutu od dawna marzył bowiem o stworzeniu „Rwandy tylko dla Hutu”. Droga do tego była tylko jedna: fizyczna eksterminacja konkurencyjnego plemienia Tutsi.
Przygotowania zaczęły się na początku lat 90. Bagosora przeszkolił i uzbroił bojówki Interahamwe, które później dokonały największych rzezi. A następnie opracował szczegółowe plany mordów i ułożył czarne listy Tutsi i umiarkowanych członków plemienia Hutu, którzy mieli zostać wymordowani.