— Bilety na samolot dla Daszy, jej siostry i mamy są już kupione. Z naszego budżetu opłaciliśmy też koszty ich pobytu w stolicy — poinformował przedstawiciel buriackiego rządu. To nie lada wydatki, bo sam tylko bilet kosztuje około 20 tysięcy rubli (ponad 2 tys. złotych). Nie mówiąc już o kosztach pobytu w Moskwie, które przyprawiają o zawrót głowy zachodnich biznesmenów, a co dopiero rodzinę z małej syberyjskiej wioski.
4 grudnia Dasza zadzwoniła do premiera ze sprecyzowaną prośbą. — Dzień dobry, wujku Wołodio. Wkrótce Nowy Rok, a my żyjemy z babcinej emerytury, we wsi nie ma pracy. Marzymy z siostrą o nowych sukienkach. Chciałabym poprosić o sukienkę taką, jak miał Kopciuszek. Bądź dobrym czarodziejem i spełnij nasze życzenie - powiedziała dziewczynka. I wujek Wołodia jej nadziei nie zawiódł.
— Daszeńka, wszystkie dzieci powinny godnie witać Nowy Rok. A dorośli powinni zrobić wszystko, by spełnić ich życzenia - mówił Putin. Ale próśb nie zignorował. — Zapraszam cię z siostrą i z babcią na choinkę. A kwestię podarków jakoś rozwiążemy - obiecywał z dobrotliwą miną Dziadka Mroza. W Rosji to właśnie on przynosi dzieciom prezenty i zostawia je pod noworoczną choinką.
Historia niczym z bajki, ale dodać należy, że spełnianie dziecięcych marzeń nie obyło się bez licznych przeszkód. Rosyjskie media, wnikliwie śledzące rozwój sytuacji, doniosły bowiem, że chociaż bilety rzeczywiście się znalazły, to stało się to kosztem innych dzieci. Okazało się bowiem, że hojność władz wschodniosyberyjskiej republiki ma swoje granice. Daszę włączono do zaplanowanej już wcześniej noworocznej wycieczki dla buriackich dzieci, ale miejsca, które zajęła ona i jej siostra, odebrano komuś innemu. — W takim razie jechać nie możemy — miała powiedzieć Dasza.
Sprawa już zaczynała pachnieć skandalem. Buriaccy urzędnicy w porę się jednak zreflektowali (podobno po telefonicznej konsultacji z Białym Domem, siedzibą premiera Putina) i znaleźli budżet na osobną wycieczkę. Obyło się nawet bez czarodziejskiej różdżki. Dasza, jej siostra Ania i mama już pakują walizki. Moskiewskie „Izwiestia” śdonoszą, że w stolicy czeka już na nie cała seria niespodzianek, od baletowego spektaklu dla dzieci w teatrze Bolszoj i kremlowskie muzea po zoo i delfinarium. Rządowe źródła na razie jednak milczą jak zaklęte, pytane o drugą część noworocznego życzenia. Co z sukienką Kopciuszka? I czy wujaszek Wołodia spotka się z Daszeńką?