W pobliżu siedziby parlamentu Reichstagu rozpoczęła się budowa pomnika ku czci setek tysięcy Sinti i Romów zamordowanym w czasach Hitlera. Będzie to ogromna, wydrążona i wypełniona wodą płyta granitowa.
– Walczyliśmy o ten pomnik kilkanaście lat – mówił Romani Rose, szef stowarzyszenia Sinti i Romów.Nieopodal wznosi się Deutschlandhaus, gdzie ma się mieścić kontrowersyjne muzeum Niemców wysiedlonych z Polski i innych krajów.
Projekt zaakceptowała izba wyższa niemieckiego parlamentu i nic już nie stoi na przeszkodzie, by za trzy – cztery lata muzeum otwarło swe podwoje. Niedaleko stąd do pomnika Holokaustu i znajdującego się w sąsiedztwie pomnika homoseksualistów, ofiar nazizmu. W pobliżu znajduje się tablica ze szczegółowym planem bunkra Hitlera. Trochę dalej buldożery ryją ziemię pod pawilon Topografii Terroru. Stanie w miejscu, gdzie mieściły się centrale gestapo, SS i Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy nadzorującego obozy zagłady.
To wszystko zaś znajduje się w pobliżu pomnika Armii Czerwonej i miejsc pamięci ofiar eutanazji i wymordowanych przez nazistów psychiczne chorych. Czy Niemcom nie grozi inflacja pamięci? – Widać wyraźnie, że miejsca te stają się atrakcją turystyczną, taką samą jak pobliski gabinet figur woskowych, gdzie Adolf Hitler opracowuje przy biurku plan podboju Europy – mówi Jens Schröder, student historii oprowadzający wycieczki po Berlinie.
Od piątku mieszkańców stolicy i turystów wita ogromny baner z napisem: „Szczęśliwego Nowego Roku życzą sąsiedzi”, zawieszony na opuszczonym od lat budynku polskiej ambasady w pobliżu Bramy Brandenburskiej. W lutym zastąpi go nowy z napisem: „Zaczęło się w Gdańsku”. Przez cały rok będzie przypominał, że pierwszą cegłę z muru berlińskiego wyjęła „Solidarność”.