Centrum Psychiatrii im. Serbskiego w Moskwie uruchomiło gorącą linię dla osób cierpiących na depresję i napady paniki. – Z każdą godziną dzwoni coraz więcej ludzi, którzy chcą zasięgnąć porady – mówił „Rz” dyżurujący lekarz. Dziennikarz gazety „Kommiersant” w rozmowie telefonicznej żalił się, że został wyrzucony z pracy.
Prędzej wyskoczy z okna, niż zostawi Moskwę i wróci do rodzinnego miasta. „Pana przypadek nie jest odosobniony. Trzeba wziąć się w garść i pójść do specjalisty” – usłyszał. – Kryzys finansowy dotyka coraz większej liczby Rosjan, jednak niewielu z nich decyduje się na desperacki krok w rodzaju zarzucenie sobie pętli na szyję – mówi dyrektorka Centrum Serbskiego Tatiana Dmitrijewa. – Ludzie prędzej sięgają po alkohol. Nie oznacza to jednak, że nie ma samobójców.
Kilku Rosjan rzuciło się pod koła samochodu, jeden mężczyzna zastrzelił się w salonie Toyoty. Powodem był niespłacany kredyt na samochód. „Kommiersant” pisze, że w Niżnym Nowogrodzie popełnił samobójstwo właściciel sieci sklepów Intermoda Siergiej Poliakow.
W Moskwie odebrali sobie życie szef koncernu Sobi i trudniący się sprzedażą biletów lotniczych Władimir Zubkow. Obaj w listach pożegnalnych pisali o utraconym majątku i długach.
Gorące linie powstają w coraz liczniejszych rosyjskich zakładach psychiatrycznych.