Pierwotny termin upłynął w środę wieczorem. Początkowo talibowie z rejonu Darra Adam Khel domagali się wycofania wojsk rządowych z terenów plemiennych przy granicy z Afganistanem i wypuszczenia ponad 100 ich towarzyszy broni. Potem, jak informowały pakistańskie media, ograniczyli żądania do 15 więźniów. Teraz – jak twierdzi dziennik „The News” – żądają już tylko wypuszczenia czterech. Nie wiadomo, co z żądaniem wycofania wojsk, które prowadzą ofensywę przeciwko talibom.
– Mówi się tylko o wypuszczeniu czterech towarzyszy talibów. W przeszłości dochodziło do wymiany więźniów, więc te warunki są możliwe do spełnienia dla pakistańskich władz – mówi „Rz” prof. Ijaz Khan, politolog z uniwersytetu w Peszawarze. Jego zdaniem wszystko będzie jednak zależało od presji, jaką polskie władze będą wywierać na Islamabad.
Polski MSZ potwierdził informacje o przedłużeniu terminu ultimatum, ale nie chciał podać szczegółów.
– W bardzo subtelnej materii, w jakiej się poruszamy, jakiekolwiek szczegóły mogłyby utrudnić działania – mówił wiceminister spraw zagranicznych Jacek Najder. Zapewnił jednak, że mimo trwającego wczoraj w Pakistanie święta polscy dyplomaci mają stały kontakt z tamtejszymi władzami.
MSZ zapewnia, że na wszelkie możliwe sposoby naciska na pakistańskie władze. Jednym z elementów strategii jest pokazanie Pakistanowi, że za Polską stoi Unia Europejska. Dlatego polskiemu ambasadorowi podczas ostatniego spotkania z pakistańskim ministrem spraw wewnętrznych, który odpowiada za akcję poszukiwania Polaka, towarzyszyli dyplomaci krajów Unii. Do Pakistanu wysłano też byłego ambasadora Zenona Kuchciaka, który ma doświadczenie w negocjacjach dotyczących uwalniania zakładników.