Zgodnie z ostateczną decyzją sądu w Udine, na życzenie ojca, przerwano sztuczne odżywianie 38-letniej kobiety, która po wypadku samochodowym od 17 lat znajduje się w stanie wegetatywnym. Kilka godzin później na nadzwyczajnym posiedzeniu rząd wydał dekret wstrzymujący tę decyzję do czasu uchwalenia przez parlament ustawy regulującej takie przypadki.
Prezydent Giorgio Napolitano dekretu nie podpisał, sugerując, że taką decyzję jest władny wydać jedynie parlament. Wobec tego rząd zwrócił się do parlamentu, by w ekspresowym tempie przyjął dekret jako ustawę. Obie izby z pewnością przyjmą go ogromną większością głosów, bo po stronie rządu opowiedzą się opozycyjni katolicy. Procedura zajmie jednak kilka dni (przewiduje się, że ostatecznie ustawa wejdzie w życie w czwartek), a zdaniem ekspertów przywrócenie wówczas sztucznego odżywiania nie uchroni Eluany przed rychłą śmiercią.
Wkraczająca w ostateczną fazę sprawa Eluany budzi we Włoszech ogromne emocje. Wszystkie sobotnie i niedzielne gazety piszą o niej na pierwszych stronach. Watykan i włoski episkopat zawyrokowały, że mamy do czynienia z mordem w majestacie prawa. Dzisiaj przed modlitwą Anioł Pański na placu św. Piotra papież z pewnością nie przypadkiem zachęcił do modlitwy o tych bezradnych ciężko chorych, których los spoczywa całkowicie w ręku opieki lekarskiej. Lewicowe gazety cytują neurologów, którzy zaświadczają, że Eluana nic nie czuje i nie cierpi, więc przerwanie sztucznego odżywiania niczego nie zmienia.
Prawicowe media przypominają cudowne wybudzenia ze śpiączki.
Argumentują, że medycyna idzie do przodu i być może wynajdzie bodziec, który obudzi Eluanę, zwłaszcza że ta samodzielnie oddycha, a encefalograf wykazuje aktywność mózgu.