Kanadyjscy dyplomaci bali się reakcji na śmierć Dziekańskiego

Ambasada Kanady w Warszawie obawiała się ataków na Kanadyjczyków po emisji filmu ukazującego tragiczną śmierć Polaka w Vancouver

Publikacja: 31.03.2009 03:10

Jak podał kanadyjski opiniotwórczy dziennik „The Globe and Mail”, dyplomaci przestraszyli się, gdy polska telewizja wyświetliła film ukazujący ostatnie chwile Roberta Dziekańskiego nakręcony przez przypadkowego świadka wydarzeń. 15 października 2007 roku do Polaka, który przez ponad dziesięć godzin nie może się wydostać z lotniska w Vancouver, podchodzi czterech policjantów. Po strzałach z paralizatora Dziekański pada i umiera.

„The Globe and Mail” opublikował korespondencję pomiędzy dyplomatami i kanadyjskim MSZ, kilka e-maili w całości. Ambasada Kanady w Warszawie odmówiła „Rz” komentarza w tej sprawie. Podobnie zareagował rzecznik MSZ, pytany o to przez kanadyjskiego dziennikarza. – Postępujemy tak we wszystkich tego rodzaju sprawach. Nie komentujemy kwestii dotyczących bezpieczeństwa – mówił André Lemy.

W e-mailu z Warszawy do MSZ w Ottawie z 15 listopada 2007 roku pojawia się informacja: „Większość mediów podaje albo link do filmu, albo bezpośredni dostęp do niego. Komentarze pod wydaniami elektronicznymi z materiałami na temat filmu zawierają pogróżki. Pojawiają się wezwania by pójść pod Ambasadę Kanady i obrzucić ją czerwoną farbą”.

16 listopada w kolejnym e-mailu mówi się o „anonimowych listach” wysyłanych do ambasady i o „agresywnych komentarzach” w mediach internetowych. Jest też uspokajające stwierdzenie: „nie ma gróźb”, z sugestią, że dyplomaci mogą poprosić policję, by zrezygnowała ze szczególnej obserwacji siedziby ambasady i rezydencji ambasadora. Jak długo trwała ta szczególna obserwacja – nie podano.

„The Globe and Mail” twierdzi, że dyplomaci mieli bardzo poważne obawy. Jeden z nich miał ostrzec kolegę, by jego żona nie jeździła samochodem z kanadyjskimi numerami dyplomatycznymi. W jednym z „tuzinów e-maili” kierowanych do pracowników placówki pojawiło się stwierdzenie: „prosimy, byście byli bardziej czujni niż zwykle”. W innym pisano: „nieprzyjazne reakcje mogą narastać, w miarę jak więcej Polaków będzie oglądać film”. Do ambasady miały zaś docierać e-maile w stylu: „Kanadyjczycy zabijają ludzi, którzy nie mówią po angielsku”, „mordują w środku dnia”.

Gazeta otrzymała dostęp do e-maili na mocy kanadyjskiego prawa. Czy którykolwiek z Kanadyjczyków był naprawdę w Polsce zagrożony – nie wiadomo.

Jak podał kanadyjski opiniotwórczy dziennik „The Globe and Mail”, dyplomaci przestraszyli się, gdy polska telewizja wyświetliła film ukazujący ostatnie chwile Roberta Dziekańskiego nakręcony przez przypadkowego świadka wydarzeń. 15 października 2007 roku do Polaka, który przez ponad dziesięć godzin nie może się wydostać z lotniska w Vancouver, podchodzi czterech policjantów. Po strzałach z paralizatora Dziekański pada i umiera.

„The Globe and Mail” opublikował korespondencję pomiędzy dyplomatami i kanadyjskim MSZ, kilka e-maili w całości. Ambasada Kanady w Warszawie odmówiła „Rz” komentarza w tej sprawie. Podobnie zareagował rzecznik MSZ, pytany o to przez kanadyjskiego dziennikarza. – Postępujemy tak we wszystkich tego rodzaju sprawach. Nie komentujemy kwestii dotyczących bezpieczeństwa – mówił André Lemy.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021